Z szesnastu młodych chłopaków, którzy opuścili rodzinne domy, wróciło tylko dwóch. Reszty z nich bezimienne groby znajdują się w obcej ziemi. Jedną z osób, która przeszła szlak bojowy od Lenino aż po Berlin jest Bolesław Wnukowski z Małyszówki w gminie Dąbrowa Białostocka. Walcząc za wolność ukochanej Ojczyzny poświęcił najpiękniejsze lata swojego życia i stracił zdrowie.
Bolesław Wnukowski urodził się 25 maja 1919 roku w Małyszówce. Rodzice posiadali niewielkie gospodarstwo rolne i Bolesław musiał od najmłodszych lat pracować w pobliskiej kaflarni, aby pomóc w utrzymaniu rodziny. Kiedy wybuchła II wojna światowa, miał 20 lat. Rok później, w 1940 roku, został wcielony do Armii Czerwonej. Takich osób w gminie Dąbrowa (wówczas Grodzieńska) było 16.
- Zabrali go aż do Rosji, razem z innymi - wspomina Zofia Wnukowska, żona Bolesława. - Ciężko tam było, nie było czego jeść. Chodzili i szukali jedzenia, jedli łupiny od ziemniaków. Mąż przeszedł szlak bojowy od Lenino aż do Berlina.
W Armii Czerwonej walczył w Kijowie, został poważnie ranny.
- Mąż podczas walki był poważnie ranny, dwa dni przeleżał na jednym miejscu zanim znaleźli go i zabrali do szpitala. Żeby nie szpital, to nie przeżyłby. Cały rok w nim był - opowiada Zofia Wnukowska.
W 1943 roku Bolesław został skierowany do 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki w Sielcach i awansowany do stopnia kaprala. Był dowódcą drużyny, zajmował się szkoleniem żołnierzy. Później wyruszył na front i w październiku 1943 roku brał udział w boju o Lenino. Ponownie został ranny i na długi czas trafił do szpitala. W 1944 roku wraz z dywizją został przeniesiony do Żytomierza. Brał udział w walkach we wschodniej części przedwojennego terytorium Rzeczpospolitej. W lipcu przeszedł na zachodnią stronę Bugu, a następnie wyruszył do linii Wisły. Podczas forsowania Odry Bolesław został ranny po raz trzeci.
Kościuszkowcy brali udział w bitwie o Berlin. Tam zakończył się ich szlak bojowy. W czerwcu 1945 roku żołnierze zaczęli wracać do Polski. Może nie tak wyobrażali sobie przyszłość własnego kraju, jednak nie mieli na to większego wpływu. Odstępstwa od komunistycznej normy nie były możliwe.
11 lipca 1946 roku Bolesław - po sześciu latach tułaczki - znalazł się w rodzinnym domu. - Chciał szukać dwóch braci Albina i Dominika, których zabrali w tamtych czasach, ale odradziliśmy mu to. Wiedzieliśmy, że jak pójdzie ich szukać, to już może nie wrócić… - opowiada Zofia Wnukowska.
Bolesław Wnukowski zmarł w 1988 roku.
Halina Raducha
Materiał na podstawie tekstu z „Gazety Współczesnej” z 1989 roku oraz wspomnień żony Bolesława, pani Zofii Wnukowskiej
Mundur, odznaczenia i archiwalne zdjęcia Bolesława Wnukowskiego: