"Głos Dąbrowy" miałby przenieść się do internetu, zaś wersja papierowa pisma zostałaby okrojona. - Na dziś nie ma jeszcze konkretów na ten temat - stwierdził Romuald Gromacki, burmistrz Dąbrowy Białostockiej.
Temat "Głosu" poruszył na wczorajszej sesji Rady Miejskiej Tadeusz Jedliński. - Były naciski na wydawcę i redaktora naczelnego pisma, aby powiększyć zespół redakcyjny. We wrześniu ukaże się dwusetny numer gazety. Jak powiedział pan burmistrz - zamknijmy pewien etap. Ćwierć wieku historii może za chwilę pójść do lamusa. Pierwsza próba wyrzucenia mnie z zespołu redakcyjnego już nastąpiła. Ja się dla dobra gazety usunę z pracy redakcji - mówił radny.
Do sprawy odniosła się radna Halina Raducha. - W "Głosie" zmieniła się ostatnio szata graficzna, jest też dużo młodzieży. Nikt nie ma zamiaru likwidować "Głosu Dąbrowy" - powiedziała.
Po obradach poprosiliśmy burmistrza miasta o komentarz.
- Są informacje od mieszkańców, że "Głos Dąbrowy" sprzedaje się w niewielkim nakładzie. Publikowane tam informacje docierają do odbiorcy z dużym opóźnieniem, "Głos" ukazuje się bowiem raz na miesiąc, lub raz na dwa miesiące. Zastanawialiśmy się więc nad zmianą formy - między innymi na wydanie internetowe. Zależałoby nam także na tym, aby w papierze ukazywał się skrót, esencja tego, co najważniejsze. Jednak dziś jest za wcześnie na konkrety. Zastanawialiśmy się z dyrektorem domu kultury, aby dwusetny numer zamykał pewien rozdział. Później "Głos" ukazywałby się w wydaniu internetowym. Do końca roku decyzja w tej sprawie na pewno zapadnie - powiedział Romuald Gromacki.
(is)