Podopieczni Ivana Djurdievicia w dobrym stylu rozpoczęli pierwszy mecz rozgrywany w ramach Ekstraklasy w tym sezonie. Drużyna z Płocka inaugurowała ligowe spotkanie na swoim boisku. Początkowo było widać, że gra na własnym terenie dała więcej swobody Wiśle, której zawodnicy już na początku mieli dwie całkiem udane akcje.
W 16. minucie kibice byli świadkami podobnej sytuacji, która miała miejsce w meczu eliminacji do Ligi Europejskiej. Darko Jevtić idealnie wymierzył rzut wolny, który główką zakończył Łukasz Trałka. 34-letni pomocnik tym zagraniem dał swojej drużynie prowadzenie.
Nafciarze bardzo szybko chcieli odrobić stratę, bliski tego celu był Marcin Warcholak, jednak jego piłka od razu została zatrzymana przez obrońcę Lecha. Przyjezdni wyraźnie zwolnili swoje obroty po zdobyciu jednej bramki, zamiast walczyć o zbliżenie się do pola karnego rywala, woleli stawiać mur obronny obok Jasmina Buricia.
W drugiej połowie piłkarze Wisły wyszli nabuzowani, było widać, że podopieczni Dariusza Dźwigały zmienili taktykę gry na dalsze 45 minut i szukali Sportbonusowy w postali bramki. Zdecydowanie częściej pojawiali się przy polu karnym gości, szczególnie na wyróżnienie zasługuje Giorgi Merebaszwili, który pobudził kolegów do ostrzejszej gry w ofensywie. Zmiana podejścia do tej odsłony meczu opłaciła się w 77. minucie, gdy gruziński pomocnik wykorzystał nieuwagę bramkarza Lecha, skuteczna akcja była nie tylko dużą radością dla gospodarzy, ale także dała trzeciej drużynie ubiegłego sezonu sygnał, że rozluźnienie przyszło za wcześnie. W ostatnich minutach tego spotkania drużyna Ivana Djurdievicia w końcu się obudziła, gdy Maciej Makuszewski rozegrał dobrą piłkę do Pedro Tiby, Portugalczyk strzałem nożycami dał pierwszą wygraną nowemu zespołowi.
Piłkarze Kolejorza na pewno są rozczarowani ubiegłym sezonem, w którym przez większość ligi byli stawiani w roli pretendenta do zdobycia tytułu dla najlepszej Polskiej drużyny. Lechici mieli wszystko w swoich rękach, ale w najważniejszym momencie coś się zacięło, inne drużyny nie grały super futbolu, a mimo tego poznaniacy nie byli w stanie postawić kropki nad „i”. Dlatego też obecne rozgrywki będą nie tylko sprawdzianem typowo piłkarskich umiejętności, ale przede wszystkim zweryfikowaniem charakterów, które tak bardzo zawiodły na ostatniej prostej.
Mistrzowie Polski z 2015 roku nie będą mieć za dużo czasu na odpoczynek. Kolejne wyzwanie przed poznaniakami już 27 lipca, kiedy to zmierzą się w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Europejskiej z Szachciorem Soligorsk. Dwa dni później na własnym boisku będą podejmować Cracovię Kraków. Klub z Płocka z racji niegrania w pucharach otrzyma trochę więcej czasu na regenerację, gdyż dopiero 29 lipca powalczą o pierwsze punkty z Górnikiem Zabrze. Po inauguracyjnej kolejce Lechici zajmują trzecie miejsce w tabeli, natomiast Wisła Płock plasuje się dopiero na dwunastej pozycji.
(-)
{disqus_off}