To było fajne spotkanie, pomimo dość ciężkich warunków. Przede wszystkim w pierwszej połowie graliśmy to, co ćwiczymy, stworzyliśmy wiele sytuacji - mówi Robert Speichler, trener Dębu Dąbrowa Białostocka. Jego drużyna rozpoczęła wiosenną rundę od wysokiego zwycięstwa nad Spartą 1951 Szepietowo.
- Mimo tego, że do przerwy zdobyliśmy tylko jedną bramkę, to stworzyliśmy sobie jeszcze ze trzy bardzo dobre sytuacje. W drugiej połowie już na początku Kamil Maślanik pechowo przestrzelił. Daliśmy jednak trochę nadziei zespołowi z Szepietowa, który bardziej odważnie ruszył do przodu. My niepotrzebnie poszliśmy na wymianę ciosów. W końcówce dopięliśmy swego, strzeliliśmy jeszcze trzy gole. Szanujemy wynik, jak najbardziej zasłużony. Ale też Szepietowo pokazało się - zwłaszcza w drugiej połowie - z całkiem niezłej strony - dodaje Robert Speichelr.
Bramki zdobywali: Kamil Maślanik (37. minuta), Mateusz Sołowiej (80.), Maciej Orpik (88.) oraz Michał Łabieniec (89.).
Dąb ma 34 punkty i zajmuje czwarte miejsce w tabeli IV ligi. Za tydzień LKS zmierzy się na wyjeździe z Biebrzą Goniądz.
(is)