Aż dziewięć bramek padło w dzisiejszym wyjazdowym meczu Dębu Dąbrowa Białostocka z Olimpią Zambrów. - Rozegraliśmy naprawdę dobre spotkanie - mówi Mieczysław Sołowiej, prezes LKS-u.
- Dwa razy wychodziliśmy na prowadzenie. Pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem 3:2 dla Olimpii. Nie strzeliliśmy jednak aż czterech stuprocentowych sytuacji. Na początku drugiej połowy błyskawicznie straciliśmy dwie bramki i zrobiło się 5:2. Udało nam się doprowadzić do wyniku 5:4. W ostatnich dziesięciu minutach meczu zdominowaliśmy rywali. Przed remisem uratowała ich poprzeczka - opowiada Mieczysław Sołowiej. - Z gry naprawdę jestem zadowolony. Oby tylko przełożyło się to na wyniki w lidze. Trzeba też pamiętać, by wyeliminować błędy, szczególnie te w obronie. Niektóre z bramek traciliśmy po głupich błędach.
W dzisiejszym meczu nie grał Piotr Bondziul, podpora ofensywy dąbrowskiej drużyny.
- Ważne, że piłkarze kondycyjnie wytrzymali spotkanie. Napędziliśmy stracha liderowi tabeli. To dobry prognostyk przed początkiem wiosennej rundy - dodaje prezes Dębu.
Rozgrywki zaczynają się już za tydzień. LKS podejmie Romintę Gołdap. Obie drużyny dzieli tylko jedno miejsce w tabeli. Początek spotkania w niedzielę o godzinie 14.
(is)