Od niedawna w Poczopku funkcjonuje hotel dla owadów. Jak mówi nadleśniczy Waldemar Sieradzki, to prosta konstrukcja, która może stanąć w każdym ogrodzie.
- Kiedyś te owady które zabezpieczyliśmy w tzw. hotelach, żyły w glinianych chatach, w starych drewnianych domach, w strzechach. Teraz ludzie budują domy murowane. W związku z tym owady mają teraz problem, a są to stworzenia wyjątkowo pożyteczne dla człowieka - mówi Waldemar Sieradzki, nadleśniczy z Nadleśnictwa Krynki z siedzibą w Poczopku. - W naszym hotelu dla owadów jest np. pszczoła murarka, która zapyla dziesięć razy więcej kwiatów niż pszczoła miodna, są tam też trzmiele, które potrafią zapylać kwiaty nieosiągalne dla pszczół, czy też biedronki, które eliminują mszyce.
Hotele dla owadów dają im możliwość przetrwania.
- Latem owady traktują to jako doraźne schronisko, natomiast gdy przychodzą mrozy, mają szansę przezimowania. Chcemy też w ten sposób zachęcić ludzi, aby budowali takie instalacje np. w ogrodzie. Z tego, co mi wiadomo, WWF (Światowy Fundusz na Rzecz Przyrody - red.), przymierza się do tego, aby propagować tego typu hotele dla owadów w miastach i ogrodach podmiejskich - mówi Waldemar Sieradzki.
To prosta konstrukcja.
- Po prostu do wnętrza wkładamy kawałki trzciny, cegłę kratówkę, jakieś podziurkowane drewno, wszystko to obudowujemy żeby się nie rozsypało, no i dobrze jest zabezpieczyć to siatką, aby ptaki nie potraktowały tego jako dodatkowej stołówki - dodaje nadleśniczy.
(mby)
Magazyn ekologiczny w Poczopku: