Suchowola wystąpi ze Związku Gmin Kumiałka - Biebrza. Gmina sama zajmie się prowadzeniem obsługą systemu zarządzania odpadami. - Po pierwsze chcielibyśmy obniżyć ceny, po drugie - zapewnić naszym mieszkańcom bliższy kontakt z biurem - mówi Kazimierz Marciszel, burmistrz Suchowoli.
Związek Gmin Kumiałka Biebrza tworzą Janów, Korycin oraz Suchowola. Każda z gmin ma w nim po cztery głosy. To Związek zajmuje się gospodarką odpadami i wprowadzaniem w życie postanowień nowej ustawy śmieciowej. Nie wszystkie jego decyzje spodobały się jednak w Suchowoli. - Postulowaliśmy, aby opłaty za odpady były niższe. Niestety, zostaliśmy przegłosowani - stwierdza Kazimierz Marciszel.
Decyzję w sprawie wyjścia Suchowoli ze Związku radni podjęli na jednej z ostatnich sesji. Ma do tego dojść z końcem 2013 roku.
- Chodzi nam przede wszystkim o oszczędności. Ale także organizacyjnie będzie nam łatwiej. Usytuowanie biura w Korycinie nie odpowiada mieszkańcom. Składki do Związku płaci się od jednego mieszkańca, 12 złotych. My mamy ich tylu, ile Korycin i Janów razem wzięte. Rocznie odprowadzamy około 80 tys. zł. Za te pieniądze można zatrudnić jednego pracownika albo nawet dwóch. Trzeba też pamiętać, że mieszkańcom zależy na tym, aby mieć biuro tutaj. U nas jest też PSZOK (Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów - red.), na dawnym wysypisku śmieci pozostały i boksy, i waga, i wszystkie urządzenia. Tymczasem Korycin chce budować PSZOK u siebie - tłumaczy Kazimierz Marciszel. - Na pewno będziemy musieli jednak ponieść koszty organizacyjne i te związane z zakupem programu komputerowego - dodaje.
W tej chwili mieszkańcy trzech gmin płacą za wywóz posegregowanych śmieci 20 zł (gospodarstwa jednorodzinne) i 39 zł (większe). Od nowego roku opłaty te miałyby wynieść 15 oraz 30 zł. - Według naszych wyliczeń, powinno nam wystarczyć 15 i 25 zł - stwierdza burmistrz Suchowoli.
Gmina ma także nadzieję, że uda jej się wynegocjować niższe ceny za składowanie śmieci w Koszarówce koło Grajewa. Teraz kwota ta to 300 zł za tonę (za śmieci z gminy Sokółka trafiające do Studzianek płaci się 170 zł). - Zostaliśmy tam przydzieleni trochę na siłę - dodaje Kazimierz Marciszel.
(is)