Łosia dokarmiają ludzie ze wsi. Zwierzak znajduje się teraz kilkadziesiąt metrów dalej, w głębi lasu. Koło niego leżą marchewki, siano - mówi jeden z rolników z Gliniszcza Wielkiego. - Jeszcze nie wiadomo, co z łosiem będzie. Brak chętnego ośrodka, który by się nim zajął - tłumaczy Paweł Antoni Mędrek, powiatowy lekarz weterynarii w Sokółce.
O łosiu pisaliśmy w ubiegłą sobotę (czytaj tekst Ranny łoś leży przy drodze [FOTO]). Lekarz weterynarii, który dokonał oględzin zwierzęcia stwierdził, że mogło ono ucierpieć w walce z innym osobnikiem. Dziś łosiem mieli zająć się specjaliści.
- Nie ma na razie chętnego ośrodka, który by go przejął. W Poczopku zajmują się mniejszymi zwierzętami. Informowałem o tym park w Kadzidłowie koło Pisza oraz placówkę w Białowieży. Na razie nie mam potwierdzenia. Do transportu łosia potrzebny byłby specjalistyczny sprzęt - mówi Paweł Antoni Mędrek.
- Wczoraj zwierzę przemieściło się w głąb lasu, starało się wstawać. Jednak moim zdaniem tak szybko się z tego nie wyliże. Mieszkańcy starają się łosia dokarmiać, jednak nie wiadomo, na ile pomoże to temu stworzeniu - stwierdza mieszkaniec Gliniszcza.
(is)