Jerzy Łazarewicz jest od wczoraj prezesem sokólskiego MPEC-u.
Konkurs na to stanowisko ogłoszono, gdy z funkcji szefa spółki zrezygnował Mirosław Tałałaj, gdy został dyrektorem Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i kanalizacji.
- Do konkursu stanęło pięciu kandydatów. Był określony regulamin. Pan Łazerwicz wygrał na podstawie ocen członków Rady Nadzorczej. Spełniał po prostu określone warunki, miał odpowiedni staż, mógł się też wykazać pracą na kierowniczych stanowiskach - mówi Jerzy Mielniczek, przewodniczący Rady Nadzorczej sokólskiego MPEC-u.
- To prawda, byłem członkiem Rady Nadzorczej, ale wyłączyłem się przed postępowaniem konkursowym, zaraz po tym, gdy poprzedni prezes złożył wypowiedzenie. W moim odczuciu był to jeden z trudniejszych konkursów, w jakich do tej pory uczestniczyłem. Rozmowa kwalifikacyjna obejmowała duży zakres materiału. Sam Kodeks spółek handlowych liczy 180 stron, podobnie prawo energetyczne - tłumaczy Jerzy Łazarewicz. - Moje doświadczenie? Byłem szefem spółki zależnej firmy Sokółka Okna i Drzwi. Mam ukończony kurs dla członków rad nadzorczych. Ukończyłem także studia podyplomowe z audytu energetycznego. Z wykształcenia jestem inżynierem budownictwa. Na razie nie zakładam wprowadzania istotnych zmian w funkcjonowaniu spółki - dodaje.
Jerzy Łazarewicz ma 55 lat, jest żonaty (jego żona kieruje sokólskim Gimnazjum Nr 1). Jak sam mówi, jego hobby to psychologia.
(is)