Prace nad budową kwater są zaawansowane. Czy uda się je zakończyć w czerwcu? Chyba nie. Sądzę, że sfinalizujemy roboty w lipcu - mówi Wiesław Szwaczko, prezes Euro Sokółki, spółki zarządzającej składowiskiem odpadów w Karczach.
Tak jak informowaliśmy, trwają roboty nad budową nowych kwater do odbioru śmieci w Karczach pod Sokółką. Według planów, miały się one zakończyć jeszcze w czerwcu (pisaliśmy o nich w tekście "Sprawa wypłat jest już załatwiona". Trwa uszczelnianie kwater w Karczach). - Myślę, że prace zajmą jeszcze miesiąc z haczykiem - wyjaśnia Wiesław Szwaczko.
W Karczach byliśmy w minioną sobotę. Woda na dnie kwatery zgromadziła się zapewne po ostatnich ulewach.
Jeden z Czytelników poinformował nas o tym, że w poniedziałek na składowisko przyjechało kilka ciężarówek ze śmieciami. - Tak, to prawda. Możemy przyjąć 20 tysięcy ton odpadów przeznaczonych do rekultywacji. Zostaną one wbudowane w koronę obecnego składowiska - tłumaczy Wiesław Szwaczko.
Tymczasem przed białostockim sądem zakończyła się sprawa dotycząca sprzedaży udziałów w Euro Sokółce.
Przypomnijmy, 75 procent wartości przedsiębiorstwa należało do warszawskiej Nowej Ekologii. Spółka ta zdecydowała się na zbycie udziałów i doszło do tego jesienią 2011 roku. Jednak na posiedzeniu nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników nie było burmistrza Sokółki, a to on reprezentował gminę, do której wciąż należy 25 procent udziałów w Euro Sokółce.
- Byliśmy tego dnia w spółce. Powiedziano nam, że nie ma nikogo z Nowej Ekologii i zgromadzenie wspólników nie odbędzie się. Tymczasem podjęto wtedy uchwałę o zbyciu udziałów bez naszej wiedzy. Będziemy to wyjaśniali, to jest jakieś kuriozum - mówił nam Stanisław Małachwiej w grudniu 2011 roku.
75 procent udziałów sprzedano Czyściochowi Bis za 655 tys. zł.
Gmina złożyła w tej sprawie wniosek do sądu, lecz później go wycofała, tłumacząc, że zależy jej na ułożeniu współpracy z nowym wspólnikiem. Pozew wpłynął natomiast od... Nowej Ekologii. Spółka powoływała się na naruszenia procedury podczas sprzedaży udziałów w spółce. Dlatego właśnie sąd zajął się tą sprawą i uznał, że do zbycia dojść nie powinno.
Wyrok nie jest prawomocny. Gmina Sokółka rozważa możliwość odwołania się od tego rozstrzygnięcia.
(is)
Nowa pola składowe w Karczach: