Dzisiaj Dyskusyjny Klub Filmowy "Fantom" świętował 29-lecie swojego istnienia. Kino "Sokół" wypełniło się po brzegi. - Jak za starych dobrych lat - mówiła ze sceny Krystyna Kostera, prezes "Fantomu".
Na deskach sokólskiego kina wystąpił dziś teatr amatorski "Coś" ze świetnym spektaklem, wcześniej wyświetlono prezentację podsumowującą ostatnie lata działalności DKF-u. Później na scenę wjechał tort, którym częstowano licznie przybyłych gości. Na koniec zaplanowano projekcję filmu "Ratując pana Banksa".
Przed całym wydarzeniem udało się nam porozmawiać z Krystyną Kosterą, prezesem sokólskiego DKF, która pełni tą funkcję od początku istnienia"Fantomu".
Jakby podsumowałaby pani te 29 lat działalności DKF "Fantom"?
- Teraz działamy prężniej, a to ze względu na to, że mamy dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Dzięki temu możemy rozwijać naszą działalność. Celem DKF jest upowszechnianie kultury filmowej w naszym środowisku. Cel ten realizujemy poprzez pokazy wartościowych filmów, poprzez spotkania z reżyserami, aktorami i krytykami filmowymi.
Jaki seans wspomina pani najcieplej, jakiego gościa?
- Przez te 29 lat naszej działalności gościliśmy naprawdę wielu artystów. Jednak chyba najbardziej wspominam spotkanie z aktorem Antonim Pawlickim i operatorem Piotrem Wojtowiczem. Przyjechali oni do nas przy okazji pokazu film "Jutro idziemy do kina". To cudowni ludzie, bardzo szanujący publiczność, a myślę, że to bardzo ważna cecha wśród aktorów.
Jakie są plany DKF-u na najbliższy czas?
- Jeśli chodzi o plany na najbliższe spotkania, to trudno się w tej kwestii się wypowiedzieć, bo artyści mają bardzo napięte kalendarze, w związku z tym trudno jest coś zaplanować. Ale na pewno chciałbym zaprosić Roberta Więckiewicza, który jedzie do nas już od grudnia ubiegłego roku, jednak zapewnił nas, że przyjedzie. Wtedy też pokażemy film "Wałęsa". Chciałabym też zaprosić reżysera Andrzeja Jakimowskiego i Ryszarda Bugajskiego, przy okazji projekcji filmu "Układ zamknięty". Na pewno będę zapraszała gości, którzy - jak mówią - dobrze się czują w Sokółce i miło to miasto wspominają, jednak to wszystko zależy od ich kalendarza.
Czy zmieniło się podejście młodych ludzi do kina, jak to było kiedyś, a jak jest teraz? Ma pani w tej materii szeroką perspektywę.
- Kiedyś to było coś niesamowitego. Początki DKF-u to projekcje filmów z drugiego obiegu, czyli tych filmów, które nie przeszły przez cenzurę. Wtedy w kinach prezentowano grzeczne produkcje, natomiast DKF-y miały możliwość prezentowania filmów spoza nawiasu. A to co zakazane, najbardziej smakuje, toteż wtedy ludzie do nas lgnęli, popyt na karnety przewyższał podaż. Przed kinem stały "koniki", którzy widzieli możliwość zarobku poprzez sprzedawanie karnetów za stu- lub dwustukrotność ich wartości. Wtedy młodzi ludzie interesowali się kinem, teraz niestety tego nie widzę. Teraz mamy więcej widzów dojrzałych, którzy spotykają się też po to, aby podyskutować między sobą czy też z zaproszonym aktorem. Sądzę, że młodzi ludzie wolą oglądać teraz filmy w internecie. Natomiast ja chcę zachęcać młodych do odwiedzania kina. Współpracuję z młodymi znawcami, filmowcami z Uniwersytetu w Białymstoku, którzy będą wygłaszali prelekcje przed seansami. Chcę, aby młodzi ludzie zachęcali innych młodych i mówili im, że warto przyjść na polski film, bo należy te filmy oglądać.
Dziękuję za rozmowę.
(mby)
29. urodziny DKF "Fantom" w kinie "Sokół":