Co łowię? Ryby. A lód ma grubość ponad 30 centymetrów - stwierdził jeden z wędkarzy, który spędzał czas na jeziorze na Zielonym Osiedlu w Sokółce.
Metoda połowu ryb pod lodem jest techniką bardzo popularną, niemal codziennie na zbiornikach wodnych w powiecie sokólskim można zaobserwować wędkarzy. W przypadku tej metody używa się wędek znacznie krótszych, zaledwie kilkucentymetrowych z kołowrotkiem.
- Teraz lód ma grubość około 30 - 40 centymetrów. Pierwszy lód zawsze jest najmocniejszy, ale powinien mieć minimum 15 centymetrów grubości, żeby się nie załamał. Lód trzeba oglądać, czasem widać oparzeliny, czyli miejsca, w których jest on dużo cieńszy ze względu na cieplejszą wodę. Oparzeliska powstają w pobliżu podwodnych źródeł. Łatwo je poznać po ciemnym zabarwieniu lodu w ich okolicy, braku na nich śniegu więc oparzelisk trzeba unikać. Aby łowić pod lodem, trzeba się ciepło ubrać i mieć odpowiedni sprzęt, który można kupić za 200 - 300 złotych. Potrzebny jest też specjalny świder do wiercenia przerębli, który kosztuje około 200 zł. Ryby łowi się na spinkę, robaka białego, aby złowić płoteczkę. Zanęca się też wodę pod przeręblem. Na okonia zakładamy ochotkę. W sobotę kilka ładnych sztuk udało się złowić, a następnego dnia już tylko jedną rybkę. Trzeba pilnować wymiarów ryb i sztuki niewymiarowe wpuszczać do zalewu. Może nie jest to najlepszy zbiornik do łowienia, ale za to blisko domu. Zamiast siedzieć przed telewizorem to wolimy udać się na ryby - powiedzieli nam Bogusław i Michał, wędkarze z Sokółki.
W jednym przeręblu łowi się do kilku do kilkunastu minut, po czym trzeba przejść dalej, w głąb łowiska kując nowe otwory minimum co pięć metrów.
(ra)
Wędkarze na zalewie w Sokółce. Zdjecia: