Dziś mija 74. rocznica agresji sowieckiej na Polskę. Przypominamy jak wyglądało życie Sokółki pod bolszewicką okupacją.
20 września rozpoczęła się w Sokółce okupacja sowiecka i represje. 24 września obok lasku rosnącego za stodołą Zygmunta Grasewicza w kolonii Bogusze czołgiści sowieccy rozstrzelali trzech młodych policjantów sokólskich o nazwiskach: Chrabąszcz, Buda i Domagała. Przybyli oni do pracy w Sokółce z województwa poznańskiego.
Po wojskowym opanowaniu terenu zaczęto organizować władze cywilne. Stanowiska administracyjne obsadzone zostały przez Rosjan i Żydów. Jedną z ważniejszych osobistości w mieście był Żyd - Abram Łażnik, aplikant sądowy Sądu Grodzkiego w Sokółce, syn krawca, student prawa Uniwersytetu Warszawskiego.
Sowieci uspołecznili wszystkie firmy gospodarcze, zakładając spółdzielnie zwane z rosyjska artelami. Funkcje kierownicze w mieście związane z gospodarką powierzono sokólskim Żydom. Jedynie rolnikom dano spokój i nie zakładano kołchozów.
Organ represji NKWD mieścił się w drewnianym budynku przy Placu Kilińskiego. Dziś w tym miejscu stoi sklep "Bliski" (dawniej restauracja "Relax"). W koszarach stacjonował garnizon wojskowy Armii Czerwonej złożony z piechoty, artylerii i czołgów.
6 i 7 listopada 1939 roku odbyły się "wybory". Ludność pod groźbą sankcji karnych musiała iść do urn. Kandydatami na deputowanych byli: Sergiusz Prytycki ze wsi Harkawicze - komunista, działacz Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi, skazany na karę śmierci przez sąd w Wilnie za strzelanie na sali sądowej do podsądnego oraz Tykociński (lat 25) - Żyd, naczelnik magistratu, siedział w więzieniu za działalność komunistyczną, ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim.
Po ustabilizowaniu się władz i opanowaniu gospodarki, zaczęły się zatrzymania wśród inteligencji. Aresztowano: Kazimierza Komara – burmistrza Sokółki, Aleksandra Łyszkiewicza - sekretarza powiatowego, Antoniego Dziedzickiego - notariusza, Stanisława Skwarko - sędziego, Stanisława Bilmina - majora rezerwy, referenta ds. wojskowych starostwa, Wacława Kołodziejskiego - dyrektora gimnazjum, Henryka Łyszkiewicza - dyrektora Kasy Stefczyka, Pancewicza - sędziego, Moniuszkę - przodownika Policji Państwowej, Józefa Daszutę - ochotnika wojny 1920 roku odznaczonego przez marszałka Józefa Piłsudskiego srebrnym Krzyżem Virtuti Militari, Ryszarda Daszutę - brata Józefa, właściciela prywatnej mleczarni, Baranowskiego - policjanta, Alfreda Łaukajtisa - inspektora Kasy Chorych, księdza Józefa Krukowskiego - wikarego, Alfreda Dziadułę - komendanta Związku Strzeleckiego.
Pomocnikami okupanta byli Żydzi i Polacy, sympatycy komunistów. Sporządzali listy osób, które należało aresztować. Żydzi byli przewodnikami funkcjonariuszy NKWD i uczestniczyli przy aresztowaniach. Doradcą i przewodnikiem władz sowieckich był Żyd Kruglak, sokólski rymarz.
Ludzie żyli w niepewności. W społeczeństwie zapanował strach. Rozpoczęły się deportacje całych rodzin w głąb ZSRR. Między innymi wywieziono Rybakiewiczów z Sokółki, których ojciec policjant zbiegł i ukrył się. Deportowano rodziny leśników i gajowych (m.in. Galejów), uczestników wojny 1920 roku, bogatych rolników, tzw. kułaków, pracowników służby państwowej. Do deportacji szykowany był ksiądz dziekan Józef Marcinkiewicz. Gustaw Biziuk, pracownik administracji, ostrzeżony o wywózce, ukrył się z żoną.
Współdziałanie Żydów z okupantem sowieckim dało o sobie znać w późniejszych relacjach między Żydami i Polakami pod okupacją niemiecką.
Zaczęto powoływać młodych mężczyzn do odbycia zasadniczej służby wojskowej w szeregach Armii Czerwonej. Rekrutów wcielano do jednostek stacjonujących w głębi ZSRR. Z Kurowszczyzny został powołany do wojska Kozłowski. Przeszkolenie rekruckie odbył u podnóża gór Kaukazu. Stąd trafił pod Stalingrad. Przeszedł głód, chłód i cierpienie związane z wojną. Był szereg razy odznaczany, awansowany, degradowany. W szeregach Armii Czerwonej doszedł do Polski, gdzie dowiedział się o istnieniu Armii Polskiej. Napisał raport z prośbą o przeniesienie do Wojska Polskiego, który został załatwiony odmownie. Uzasadnienie brzmiało: nie ma żadnej różnicy, w jakim wojsku się służy. I tu i tam trzeba walczyć z Giermańcem. Szlak bojowy zakończył w Wiedniu. Wrócił do domu w 1946 roku, po 6-letniej służbie. Antoni Garboliński powołany do Armii Czerwonej, przepadł bez wieści. Robotnik rolny Albin Zieńko został zmobilizowany do Armii Czerwonej. Pod Charkowem dostał się do niewoli niemieckiej. Podczas przewożenia na teren Niemiec, w okolicach Wilna, uciekł z transportu kolejowego. Wrócił do Sokółki.
Sowieci zawiesili nad ul. Białostocką wielką, podświetlaną czerwona gwiazdę. Drugim ich propagandowym posunięciem było zniszczenie Pomnika Wolności, stojącego w parku. Zlikwidowano ostrosłup z patriotycznymi inskrypcjami i na postumencie ustawiono pomnik Lenina.
Władze sowieckie chciały nadać pozory normalnego życia społecznego. Została uruchomiona szkoła podstawowa, ale z językiem rosyjskim. Wszystkie dzieci podlegające obowiązkowi szkolnemu musiały iść do szkoły. Zeszyty były produkcji radzieckiej, z ukośnymi kratkami, do starannego, kaligraficznego pisania liter alfabetu rosyjskiego.
Rosjanie byli zszokowani wysokim poziomem życia Polaków. Wmawiano im, że w Polsce jest ucisk ludności i nędza. Spotkali się z dobrobytem, który skutecznie unicestwiali swoimi rządami.
Z czasem pracownicy administracji cywilnej i oficerowie stacjonujący w koszarach zaczęli ściągać do Sokółki swoje rodziny. Oficerowie z żonami lokowali się po prywatnych domach zajmując lepsze pokoje.
Rosjanie rozbudowali przy ul. Siennej, duży budynek łaźni miejskiej, zwany z ruska banią. Budynek ten stoi do dziś. W 1940 roku Sowieci zaczęli budować koło Kraśnian lotnisko wojskowe. Okoliczną ludność zobowiązano do niewolniczej pracy przy tej budowie. Rolnicy musieli obowiązkowo dostarczać wyznaczone ilości kamieni polnych, podstawiać podwody konne, osobiście świadczyć pracę fizyczną. Przy lotnisku pracowało bardzo dużo Rosjan ściągniętych w trybie karnym z głębi ZSRR. Ludzie ci skoszarowani byli w stodołach rolników w Kraśnianach, Woronianach i Gliniszczu. Głównym inżynierem budowy lotniska był Rosjanin Gardiejenko. Tempo pracy przy budowie lotniska było bardzo duże. Nie było maszyn budowlanych. Wszystkie prace ziemne wykonywano ręcznie. Po zniwelowaniu terenu zaczęto wykładać lotnisko dużymi, sześciokątnymi, betonowymi płytami.
W 1940 roku zaczęto wydawać ludności sowieckie dowody osobiste. Tym samym Polacy mimo woli stawali się obywatelami Związku Radzieckiego.
(mab)