Dlaczego radni spotykają się na kolejnej nadzwyczajnej sesji? - pytała wczoraj wiceprzewodnicząca sokólskiej rady miejskiej.
REKLAMA
- Spotykamy się na czwartej sesji, która - tak jak poprzednie - została zwołana w trybie nadzwyczajnym. Sesje taką zwołuje się w związku z zaistnieniem nadzwyczajnych okoliczności. Jej przedmiotem powinny być sprawy pilne, które wymagają podjęcia natychmiastowych działań. Czy istniała dziś nadzwyczajna przesłanka, że spotykamy się na nadzwyczajnej sesji? Porządek obrad dotyczy raczej zadań zaplanowanych. Dlaczego zamykamy się przed mieszkańcami gminy i odbieramy im możliwość wypowiedzenia się? - pytała Bogusława Szczerbińska. - Na sesji zwyczajnej mieszkańcy mogliby zabrać głos w punkcie „sprawy różne”.
Odpowiedział jej Adam Kowalczuk, pełniący funkcję burmistrza Sokółki.
- Nie zamykamy się przed mieszkańcami. Nasza sesja jest transmitowana w mediach, więc każdy może wziąć w niej udział w taki sposób. Na sesjach nadzwyczajnych mieszkańcy mogą się pojawić, mogą zgłosić się do zabrania głosu. Nie zgadzam się z pani stwierdzeniem, że to jakaś forma izolowania się do mieszkańców. Absolutnie nie. Tryb nadzwyczajny wynika z tego, że jesteśmy w okresie wakacyjnym. Wiem, że potrzeby urlopowe są istotne. Wziąłem je pod uwagę. Dlatego w takim trybie została ta sesja zwołana - stwierdził.
Na zakończenie obrad przewodniczący rady Andrzej Kirpsza poinformował, że kolejna sesja - w trybie zwyczajnym - zostanie zwołana pod koniec sierpnia.
W poprzedniej kadencji samorządu sesje sokólskiej rady odbywały się z reguły w trybie nadzwyczajnym. W takim przypadku nie można zmienić porządku obrad bez zgody podmiotu, który zwołał obrady (z reguły jest to burmistrz), a w programie nie ma punktu dotyczącego wolnych wniosków i pytań radnych.
(pb)