Raj nie jest typową przejażdżką. A pewnych wrażeń i odczuć nie da się opisać. Dla mnie niezwykle istotne były spotkania z Polakami na Kresach - mówi Krzysztof Matczak z Sokółki, który w ubiegłym roku brał udział w Rajdzie Katyńskim. W najbliższą sobotę Rajd przyjedzie do Sokółki. Następnego dnia jego uczestnicy gościć będą w Suchowoli i Okopach.
- W tym roku w Rajdzie wezmą udział 83 osoby na 76 motocyklach - mówi Anna Ostrowska odpowiadająca za promocję przedsięwzięcia. - Dlaczego zatrzymujemy się na noc w Sokółce? Kiedyś mieliśmy tam postój i zostaliśmy fantastycznie przyjęci. Zadecydowała więc przychylność władz i mieszkańców. Poza tym miejscowość ta leży na trasie wiodącej na Litwę. Przyjęło się już że zatrzymujemy się albo w Sokółce, albo w Suchowoli.
- Duchowo Rajd daje naprawdę bardzo dużo. W Katyniu, w czasie mszy świętej dojechał do nas kolega, który przywiózł ziemię z Kazachstanu, z miejsca, gdzie byli zesłani Polacy. Nagle nad lasem powstała tęcza. To było coś niesamowitego - opowiada Krzysztof Matczak. - Na pola Kłuszyna, miejsca jednej z większych polskich wiktorii wjechałem motocyklem z zamontowanymi charakterystycznymi skrzydłami husarskimi. Zjechaliśmy też całe Podole, byliśmy w Kamieńcu, spaliśmy na podzamczu w Chocimiu. Ale ponoć każdy Rajd jest inny. To na pewno ważna sprawa dla każdego motocyklisty, który ma w sercu Polskę - dodaje.
W tym roku Krzysztof Matczak - ze względu na obowiązki zawodowe - wybiera się tylko na ostatnią część Rajdu Katyńskiego - z Krakowa do Wiednia. Ma to związek z 330. rocznicą polskiego zwycięstwa pod Wiedniem.
Uczestnicy Rajdu Katyńskiego przyjadą do Sokółki w sobotę wieczorem. Ok. godz. 19 oddadzą oni hołd deportowanym na Wschód przy pomniku Sybiraka na placu przy kościele pw. św. Antoniego. Pozostaną w Sokółce na nocleg, a w niedzielę wezmą udział we mszy świętej o godz. 7. Następnego dnia wyruszą do Wilna. Ich trasa będzie wiodła przez Suchowolę i Okopy.
(is)
Krzysztof Matczak na ubiegłorocznym Rajdzie Katyńskim. Na kolejnych zdjęciach - w Smoleńsku, Katyniu i Żółkwi: