Pierwszym zabytkowym autem zarejestrowanym w powiecie sokólskim był Morris 10. - Ponad 8 lat temu mieszkaliśmy w Angli, i szukaliśmy jakiegoś starego auta. W końcu znaleźliśmy na Ebayu - mówią właściciele samochodu.
- Okazało się, że właściciel samochodu na co dzień nim jeździ i na początku nie chciał przystać na nasza propozycję cenową. Po jakimś czasie sam się odezwał do nas i zgodził się nam sprzedać Morrisa - opowiadają Edyta i Krzysztof Kondart z Kraśnian.
Zabytkowy samochód trafił do Polski.
- Kupiliśmy autko oraz lawetę, aby przywieść go do kraju. Dodatkowo otrzymaliśmy do niego dużo części zamiennym, a nawet silnik i skrzynię biegów. Rejestracja takiego auta jest trochę skomplikowana. Okazało się, że to pierwszy "Anglik" zarejestrowany jako zabytek w naszym powiecie. Musieliśmy kilka rzeczy do niego dokupić, bo zmieniły się przepisy. Ma oryginalne mechaniczne wskaźniki zakończone pomarańczową lampką które niegdyś zastępowały dzisiejsze kierunkowskazy. Teraz są zamontowane lusterka boczne oraz współczesne kierunkowskazy - mówią właściciele auta.
Samochód ma długą i ciekawą historię.
- Pełna nazwa samochodu to Morris Ten Series M, a jego data produkcji to 1946 rok. Produkcja tego modelu zaczęła się w 1938 roku, ale przerwano ją w 1939 z powodu wybuchu wojny, ponieważ cała stal była przekazywana na zbrojenia. Od 1948 roku wznowiono produkcję, ale na krótko. Pojemność silnika wynosi 1142 cm3. Moris Ten, bo ma dziesięć koni mechanicznych na 1000 obrotów - tak wcześniej się określało moc pojazdu. Ten ma około 40 koni mechanicznych i waży 930 kilogramów. Jest pięcioosobowy i rozpędza się do 100 kilometrów na godzinę, ale średnio jedzie 30-40 kilometrów na godzinę, a więc powoli, rekreacyjne - mówią państwo Kondratowie.
Auto wzbudza duże zainteresowanie. Ludzie chętnie robią sobie z nim zdjęcie. - Kilka razy już woziłem Morrisem pary młode. Jest zasilany benzyną ołowiową, więc leje się specjalny dodatek, który zmniejsza wybuchowość paliwa. Sami wymienialiśmy elementy tapicerki z pomocą tapicera. Lubimy to, taka nasza pasja. Wiedzę czerpiemy z oryginalnych książek. Jesteśmy już czwartymi lub piątymi właścicielami auta, ale pierwszymi w Polsce. Najprawdopodobniej nikt w Polsce nie ma takiego autka. W ciągu roku jeździmy Morrisem symbolicznie i to latem, czasami do kościoła. A jak jest ładna pogoda, to jedziemy całą rodzinką z naszymi dziećmi Elenką i Oskarem - dodają Edyta i Krzysztof Kondartowie.
(SzW)
Zabytkowy Morris Ten. Zdjęcia:
Morris Ten. Zdjęcia nadesłane przez właścicieli auta:
Prezentacja angielskiego samochodu. Wideo: