Niby ludzi jest sporo, ale większość tylko pyta, a nie kupuje - stwierdził sprzedawca przy jednym ze stoisk na rynku w Sokółce. Dziś kolejki ustawiały się przede wszystkim po warzywa.
Ziemniaki kosztowały 2 zł (duże), 1 zł (małe), albo 22-23 zł za 15-kilogramowy worek. Pomidory można było dostać już za 1 zł, a za malinówki proszono 2 zł. Za paprykę w 5-kilogramowych workach trzeba było zapłacić 18 zł, sprzedawana luzem kosztowała 3,80-4 zł. Oferowano też aronię - po 1,50 zł za 200-gramowy pojemnik. Można było nabyć grzyby. - W lasach jest sucho, znalazłam tylko trochę kurek - powiedziała nam sprzedawczyni.
Ser swojski w wersji spod Sidry kosztował 15 zł, razowy chleb na zakwasie - 5,20 zł.
Można było zaopatrzyć się w drewniane grabie (10 zł) oraz ręcznie robione koszyki (15 zł). Niewiele było stoisk z kwiatami. Pelargonia kosztowała 3 zł, a fuksja i begonia - 2 zł.
Za tydzień na rynku powinny zacząć się zakupy przed nowym rokiem szkolnym.
(is)
Na poniedziałkowym rynku w Sokółce. Zdjęcia: