Najpierw był problem z nieodśnieżonymi drogami, a teraz - ze śliską nawierzchnią. Kierowcy narzekają na zimowy stan utrzymania tras powiatowych. - Stan utrzymania dróg powiatowych, gdy wystąpiły tak duże mrozy, jest niezadowalający i mamy tego świadomość. Mogę tylko przeprosić za to mieszkańców - powiedział starosta sokólski Piotr Rećko. - Dziś - ze względu na to, że mamy wyższą temperaturę - rozpoczęliśmy posypywanie dróg mieszkanką piasku z solą.
REKLAMA
Wielu Czytelników narzeka na stan dróg na Sokólszczyźnie.
„Żadne organy nic z tym nie robią, czekają, aż ktoś straci życie bądź uszkodzi auto swoje lub innym uczestnikom” – pisze Czytelniczka.
Problem dotyczy niemal całego powiatu sokólskiego. Na „starodrożu” z Dąbrowy Białostockiej do Sokółki jest lodowisko – donoszą kierowcy. Na krótkim, kilkudziesięciokilometrowym odcinku, kilka aut wylądowało już w rowie.
„Pokonuję samochodem drogę Sokółka-Krynki-Kruszyniany prawie codziennie. Jakość utrzymania nawierzchni na tym odcinku uważam za tragiczny. Droga posypana jest gdzieniegdzie na zakrętach i pagórkach. Nadmieniam, że proste odcinki drogi są tak ujeżdżone, że mogą na niej trenować panczeniści” - relacjonuje jeden z Czytelników.
Mówią też o śliskich trasach m.in. Krynki – Kruszyniany, Janów – Suchowola, Sokółka – Stara Kamionka.
Nawet jadąc z prędkością 30 km/h można wpaść w poślizg.
O skomentowanie sprawy poprosiliśmy starostę sokólskiego Piotra Rećko.
- Stan utrzymania dróg powiatowych, gdy wystąpiły tak duże mrozy, jest niezadowalający i mamy tego świadomość. Mogę tylko przeprosić za to mieszkańców. Nie dysponujemy aż taką ilością środków finansowych, żeby w takich warunkach utrzymywać czarną nawierzchnię na drogach. Naszą ambicją zawsze było, by drogi te były przejezdne, aby śnieg na nich nie zalegał, nie był nawiewany. Gdy wystąpiły tego typu sytuacje, automatycznie reagowaliśmy. Tej zimy nie zdarzyło się tak, by ludzie nie mogli pokonywać tych tras z powodu zasp. Gdy mamy do czynienia z lodem i temperaturą poniżej -10 stopni, jakiekolwiek działania takie jak posypywanie jezdni solą mija się z celem. To po prostu nie zadziała. Dziś - ze względu na to, że mamy wyższą temperaturę - rozpoczęliśmy posypywanie dróg mieszkanką piasku z solą. Mam nadzieję, że da to efekt i już jutro będziemy mogli powiedzieć, że oblodzenie ustało - stwierdził starosta.
- Mam świadomość, że stan utrzymania nie jest idealny, ale też idealny być nie może przy środkach, którymi dysponujemy. Mamy 900 kilometrów dróg. Jeśli chcemy być uczciwi wobec wszystkich mieszkańców, powinny być one utrzymywane w podobnym stopniu. Nie może być tak, że gdzieś sypiemy sól, a gdzieś indziej tego nie robimy - dodał Piotr Rećko.
Zdjęcia Czytelników:
(orj, pb)