To był wyjątkowy rynek - ostatni przed świętami i w tym roku. Pomimo kiepskiej pogody na Targową wybrało się wielu kupujących. Kolejki ustawiały się zwłaszcza po ryby i mięso, wielu rolników kupowało też na zapas suche pieczywo w workach.
REKLAMA
Sprzedawały się karpie. Za żywe ryby proszono 28 zł. Były też filety po 49 zł. Jeden ze sprzedawców miał żywe sumy, za ryby te prosił 40 zł.
Klienci karnie ustawiali się w kolejki przed obwoźnym sklepem z wędlinami i mięsem. Niezbyt dobrze sprzedawały się natomiast choinki. Za najtańsze drzewko sprzedawca chciał 60 zł. Były też stroiki (za około 20 zł). Na brak kupujących nie narzekał natomiast właściciel straganu ze światełkami i lampkami. Najtańsze z nich kosztowały 10 zł.
Pojawiła się jemioła, kosztowała od 2 do 10 zł. Za najmniejszy słoiczek swojskiego chrzanu sprzedająca go pani chciała 7 zł. Swojski ser kosztował 30 zł, za wędzony trzeba było zapłacić 35 zł.
Były też jabłka (od 3,50 zł), gruszki (6,50 zł) i orzechy - laskowe (15 zł) oraz włoskie (15 zł). Można było nabyć wypatroszoną gęś (za 100 lub 200 zł).
Przez najbliższe dwa tygodnie rynku w Sokółce nie będzie. Poniedziałek za tydzień to pierwszy dzień Bożego Narodzenia, kolejny - to Nowy Rok. 8 stycznia handlowanie będzie też na pół gwizdka ze względu na prawosławne święta.
(pb)