Oddział dla dzieci biblioteki w Sokółce świętował mikołajki. Do placówki zaproszono dzieci, a zorganizowano mnóstwo atrakcji.
„Pomocnice Mikołaja to zawsze gotowa do pracy i czuwająca nad wszystkim Krysia, a Marta – to ta osóbka wiecznie zakręcona jak jej okulary. Boże Narodzenie pomyliła z Wielkanocą i już chciała wieszać na choince pisanki, zamiast stroika przyniosła koszyczek ze święconką i zajączkiem wielkanocnym. No to się dzieci zdziwiły. Przecież przyszły świętować Mikołajki. Krysia jednak szybko poukładała w główce zwariowanej skrzatki wszystkie klepki – przyniosła Marcie kalendarz i, oczywiście okulary, żeby ta ten kalendarz zobaczyła. Wtedy wszystko poszło gładko” – czytamy mailu do redakcji.
REKLAMA
Była mikołajkowa baśń w formie Kamishibai, zagadki świąteczne i szalony taniec dedykowany dla Mikołaja, który ciągle się opóźniał z przybyciem.
„Skrzatki wpadły więc na genialny pomysł, by wśród dzieci znaleźć godnych pomocników Mikołaja. Grunt to przecisnąć się przez komin oraz trafić celnie pod choinkę z prezentami. Wszyscy sprawdzili się doskonale, więc Mikołajowi nie zabraknie czasu, by każdemu dostarczyć jego podarunek. Tęskniliśmy za Mikołajem, więc wykonaliśmy jego portrety, a przy okazji wspólnie doszliśmy do wniosku, że to nie za prezentami tak tęsknimy, ale za nim samym, za Mikołajem i jego obecnością przy nas… Tak jak tęsknimy za tymi, których kochamy. Zrozumieliśmy, że to człowiek dla człowieka może być prezentem i to tym najważniejszym. Wtedy oczywiście, zwariowana skrzatka, Marta, wpadł na nieziemski pomysł: trzeba sprawdzić, czy każdy z nas potrafi być prezentem i już zabrała się do pakowania dzieci w kartony. Tak pięknych prezentów nigdy nie widzieliście, na pewno.
Było mnóstwo mikołajkowego szaleństwa, śmiechu i trochę refleksji, ale prezentów też nie zabrakło, bo Mikołaj o nikim nie zapomina i dzieci dostały swoją świąteczną porcję słodkości. Takie Mikołajki mogłyby być codziennie” – relacjonują bibliotekarki.
opr. (orj)
Zdjęcia - Biblioteka w Sokółce: