Mszą świętą i złożeniem kwiatów na grobie Józefa Kłopotowskiego, ps. "Róg" i członków jego rodziny upamiętniono tragiczne wydarzenia sprzed 70 lat. 15 lipca 1943 roku Niemcy zamordowali w lesie buchwałowskim 21 osób, cywili, także kobiety i dzieci. Była to zemsta za akcje zbrojne prowadzone przez polskie podziemie.
Genezę tych wydarzeń opisał Jerzy Smurzyński na portalu historialomzy.pl: "6 lipca 1943 roku na szosie Wołkowysk - Piaski wpadł w zasadzkę samochód wiozący dwóch dygnitarzy hitlerowskich w asyście żandarma i agenta, szofera Polaka. W czasie tej akcji zginęli: lekarz powiatowy dr Mashur, żandarm i szofer. Uratował się i uciekł z zasadzki Storm, Reichsdeutsch, farmaceuta, a jednocześnie prezes partii hitlerowskiej w Białymstoku, który już następnego dnia pojechał ze skargą do gauleitera Kocha w Królewcu. Było to bezpośrednią przyczyną podjęcia decyzji o pacyfikacji całej Białostocczyzny. Została powołana specjalna grupa operacyjna, nazwana od nazwiska dowódcy „Grupą Müllera”. Dokument Delegatury Rządu (AAN – sygn. 202/I-34 st. 159) w części zatytułowanej "Represje Niemców" podaje: "...dnia 10 lipca 43 przybyła do Białegostoku i zakwaterowała się w Komendzie Kriminalpolizei „grupa Müllera”, która wykonała szereg krwawych, masowych egzekucji w różnych miejscowościach woj. białostockiego. Jako wykonawcy byli użyci: batalion pomocniczy białoruski, oddziały litewskie w mundurach niemieckich, żandarmeria i policja niemiecka, oraz Gestapo". Grupa Müllera pacyfikowała szlak od Grodna poprzez Białystok i Grajewo, po Łomżę i Zambrów, oraz miejscowości po obu stronach szosy Łomża - Białystok.
Według dokumentacji Delegatury Rządu i później uzyskanych informacji, Müller działał według stałego schematu: najpierw do Gestapo i miejscowych władz administracji cywilnej przyjeżdżali jego wysłannicy i zwoływali posiedzenie, na którym ustalano listę przeznaczonych do likwidacji Polaków. Następnie przystępowali do pracy "wykonawcy". Aresztowania odbywały się bardzo wczesnym rankiem, a egzekucje tegoż dnia przed południem. Nie szczędzono przy tym ani dzieci, ani starców. Metody były tak bestialskie, że niekiedy nie wytrzymywali nerwowo sami wykonawcy. Były przypadki, że kierowcy lub miejscowi policjanci mdleli pod czas dokonywania masowych mordów, a nawet tracili zmysły. Bezprzykładne bestialstwo grupy Müllera budziło nawet sprzeciw miejscowej ludności niemieckiej. Przeciw metodom Mülllera zaprotestował nawet niemiecki generał – dowódca garnizonu w Białymstoku. Otrzymał jednak od miejscowego Gestapo radę, aby pilnował swojego wojska i nie mieszał się do spraw politycznych (AAN sygn. 202/I-34 str. 160)".
Przykładem bestialstwa było zachowanie Niemców we wsi Szaulicze w powiecie Wołkowyskim. W pobliżu tej miejscowości zorganizowano właśnie zasadzkę na Niemców. Całą ludność - 384 osoby - spędzono przed wieś. Mężczyznom kazano wykopać dół, do którego strącono kobiety i dzieci. Na oczach mężczyzn dół zarzucono granatami ręcznymi. Potem rozstrzelano wszystkich mężczyzn.
W Sokółce wytypowano do rozstrzelania ponad 20 osób (mówi się o 21, 23 lub 24 - zamordowani mogli być bowiem jeńcy rosyjscy). Wśród nich była rodzina Józefa Kłopotowskiego, dyrektora szkoły w Jacowlanach. Był on osobą zasłużoną dla lokalnej społeczności, przed wojną przyczynił się do rozwoju Jacowlan. W czasie kampanii wrześniowej walczył pod Kockiem. Hitlerowcy zapamiętali go sobie, gdy udało mu się zapobiec rozebraniu podstawówki. Niemcy nie zdawali sobie sprawy, że zabijają dowódcę Armii Krajowej Obwodu Sokólskiego. Wraz z Józefem Kłopotwskim zamordowano m.in. rodzinę księdza prawosławnego Witalisa Borowskiego, w tym także 6-miesięczne dziecko.
Dziś pamięć pomordowanych uczczono podczas mszy świętej odprawionej w ich intencji kościele pw. św. Antoniego. Później uczestnicy uroczystości przeszli na cmentarz, na grób Józefa Kłopotowskiego i jego rodziny. Przypomniano tam historię wydarzeń z 1943 roku oraz sylwetki zabitych przez Niemców cywili. Odczytane zostały listy Barbary Bojaryn-Kazberuk, dyrektor białostockiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej oraz Dariusza Piontkowskiego, posła na Sejm. Kwiaty złożyli burmistrz Sokółki Stanisław Małachwiej i jego zastępca Piotr Bujwicki, założyciele Klub Historycznego im. Franciszka Potyrały "Oracza" - Krzysztof Promiński, Krzysztof Oszer i Krzysztof Matczak, członkowie Klubu "Gazety Polskiej" oraz mieszkańcy Sokółki.
Józef Kłopotwski jest patronem Szkoły Podstawowej w Jacowlanach. Jedna z ulic w Sokółce nosi jego imię.
(is)
Uroczystości w 70. rocznicę mordu w Buchwałowie:
70. rocznica zbrodni dokonanej przez Niemców. Wideo: