W sobotę odbył się pokaz premierowy filmu dokumentalnego pt. „Estherka” – to było niezwykłe i wielowątkowe spotkanie. Do jego smutniejszego kontekstu, jakim była 80. rocznica powstania w getcie warszawskim, we wstępie nawiązał prowadzący Dariusz Szada-Borzyszkowski – reżyser, dokumentalista, animator kultury.
REKLAMA
Gości przywitała Agnieszka Kozakiewicz, kierownik działu artystycznego Sokólskiego Ośrodka Kultury, zaś za przygotowaniem całości stała Edyta Wiśniewska z Muzeum Ziemi Sokólskiej.
Co jest wyjątkowego w opowieści o Esther Gorintin (z domu Gubińskiej)? Na pewno to, że urodziła się (1913 r.) i dorastała w Sokółce, przy ulicy Górnej (niedawny sklep spożywczy). Edukację kontynuowała we Francji, z nią też związała resztę swojego życia. Wojnę przeżyła, niestety wszyscy jej bliscy z Sokółki zginęli w obozach zagłady. Po 85. urodzinach, trochę przypadkiem, weszła na ścieżkę kariery filmowej, którą kroczyła całkiem pewnie, i nie bez radości, przez kolejne 10 lat życia, występując w 10 filmach.
„Obraz produkcji francuskiej pt. „Estherka” (2014 r.) zobaczyliśmy dzięki uprzejmości reżysera i producenta filmu Davida Quesemanda, który ze swoistą czułością przez kolejne lata kariery towarzyszył Ester z kamerą. Słowo czułość, nie jest tu na wyrost – reżyser po seansie zdradził podczas rozmowy online, że uwielbiał Esterkę – prywatnie przyjaciółkę jego dziadków. Fascynowały go w niej np. radość życia i pogoda ducha, których na próżno szukać u osób dotkniętych traumą holokaustu. Dziękujemy Państwu za przybycie" - czytamy w mailu do redakcji.
Pokaz odbył się w ramach Dyskusyjnego Klubu Filmowego „Fantom” w Sokółce, współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.
opr. (orj)
Zdjęcia - Sokólski Ośrodek Kultury: