Z Radosławem Sawoniem, czyli DJ Radsonem - o muzyce, początkach kariery oraz publiczności, dla której gra muzykę w Sokółce - rozmawia Szymon Wrześniewski.
Od jak dawna interesujesz się muzyką?
- Zawsze lubiłem słuchać muzyki, to jest podstawa. Od trzech lat jestem DJ-em i gram muzykę na różnych imprezach, ale to wcale nie jest takie łatwe jak mogłoby się wydawać. Aby być dobrym DJ-em, trzeba dużo czasu poświęcić na ćwiczenia, a oprócz sprzętu trzeba też być na bieżąco w nowościach muzycznych i nie tylko. Zaczynałem swoją przygodę z muzyką klubową w domu. Postanowiłem kupić dwukanałowy mikser do komputera. To był Reloop rmx20. W domu uczyłem się podstaw miksowania, czyli łączenia muzyki.
W jakim gatunku muzyki tworzysz?
- Słucham i gram muzykę house i jest to dla mnie najciekawszy gatunek muzyki rozrywkowej. Jest niesamowicie elastyczna pod względem możliwości obróbki. House to muzyka mająca swe początki w latach 70-tych. Ten gatunek charakteryzuje się tanecznym rytmem, śpiewanymi wstawkami i linią melodyczną opartą na różnych instrumentach muzycznych. Obecnie jest dużo gatunków muzyki house i czasami trzeba dobrze się wsłuchać, aby nie pomylić rodzaju. Ta muzyka nigdy się nie nudzi i jest dla mnie bardzo twórcza. Muzyka wypełnia cały mój dzień, bo nawet, gdy jadę autem, to słucham radia RMF MAXX. Odwiedzam też różne strony internetowe z tą muzyką.
W jakim miejscu zagrałeś swój pierwszy występ?
- To było w klubie Utopia w Sokółce, tego lokalu już nie ma. Dobrze pamiętam, że wtedy miałem swój pierwszy profesjonalny sprzęt, a dokładnie dwa deki, czyli odtwarzacze marki Denon, które kupiłem prawie nowe - po 800 złotych za sztukę. Znajomi polecali mnie, miałem konto na Naszej Klasie, na którym to starałem się rozreklamować. Teraz gram praktycznie w całym województwie podlaskim, ale najczęściej w Sokółce i w Białymstoku i tutaj mam swoją publiczność.
Jak wygląda dzień DJ-a?
- Pracuje się zazwyczaj nocami, więc muszę się dobrze wyspać, by mieć dużo energii na granie. W zależności od tego, gdzie gram i w jakich warunkach, dobieram sprzęt i muzykę. Jeżeli wiem, że będę grać w klubie czy dyskotece, która ma własne nagłośnienie, to wystarczy, że wezmę dwa odtwarzacze, mikrofon i słuchawki oraz moją muzykę. Gdy mam grać w miejscu, które nie ma swojego nagłośnienia, to muszę pakować do auta wszystko, czyli głośniki, wzmacniacze, statywy do głośników, przewody. Jest tego dużo i jest to ciężkie w transporcie.
Czy profesja DJ-a jest dobrze płatna?
- Sądzę że tak, ale nie można z tego żyć. Jednak gdy jest post, to grania nie ma, podobnie w dni robocze. Zazwyczaj gra się w piątki i soboty. Ja na co dzień pracuję w firmie SGS jako kontroler jakości. Po pracy zajmuję się muzyką, więc cały tydzień mam zaplanowany i nie traktuję grania muzyki jako pracy. Jest to dla mnie pewna odskocznia i możliwość rozwijania swojego hobby.
Czy lubisz grać przed sokólską publicznością?
- Tak, bardzo! Sokółka to moje miasto rodzinne, tutaj mam wielu znajomych i przyjaciół. Zawsze, gdy gram przed publicznością, to daję z siebie 100 procent. DJ to nie tylko osoba od odtwarzania muzyki, ale również od rozkręcania imprezy i zachęcania do tańczenia. Zawsze gra się na stojąco, ponieważ to jest najlepsza pozycja do grania. Utrzymuję kontakt wzrokowy z osobami tańczącymi przed konsoletą i sam rytmicznie się ruszam w takt muzyki. Gdy w głośnikach słychać dany utwór, to ja już układam w głowie kolejne, które będą pasować publiczności w klubie czy dyskotece. To ja kontroluję tempo imprezy i wybieram utwory, przy których ludzie będą bawić się najlepiej.
Jakie jest środowisko DJ-ów?
- To profesja która jest inna, my jesteśmy względem siebie otwarci. To jest fajne i nie ma zawiści czy myślenia o koledze jako konkurencji. Teraz sprzęt jest bardziej dostępny, przez co rynek nieco się popsuł. Dużo jest wirtualnych DJ-ów, którzy grają w domu, a swoją twórczość publikują w internecie, ale tylko nieliczni mają odwagę pokazać swoje umiejętności przed żywą publicznością, która w dzisiejszych czasach ma bardzo krytyczne spojrzenie, a trzeba zadowolić wszystkich i porwać tłum. Mnie akurat nie sprawia to już żadnego problemu, sam świetnie się przy tym bawię. Jako ciekawostkę powiem, że wśród DJ-ów są również panie, które świetnie grają muzykę.
Co się dzieje oprócz grania podczas imprezy?
- Szczerze? Nie za dużo. Jestem w pełni skupiony na muzyce w słuchawkach i głośnikach oraz oczywiście na osobach w klubie. Czasami ktoś mi drinka albo piwo postawi, bo fajnie gram. To jest miłe, ale nie mogę pić, bo cała noc przede mną i muszę byś w dobrej formie. Wszystkie oczy są na mnie zwrócone, więc jak już piję alkohol, to na imprezie, na której nie gram.
Masz jakieś osiągnięcia w tej dziedzinie oprócz grania na imprezach?
- Tak, brałem udział w kilku konkursach dla DJ-ów. To jest wyzwanie, ponieważ ma się 15 minut, aby zaprezentować siebie i swoją muzykę przed jury. W klubie Euforia w Pietkowie na takim konkursie załapałem się do finału.
Czego można ci życzyć?
Sądzę, że jeszcze większej liczby imprez, bo jeszcze nie mam dosyć tego, energia mnie rozpiera. Oraz tego, abym nie popadł w rutynę, a tego się wystrzegam. Lubię się lekko denerwować przed imprezą i myśleć o wieczorze, o tym jaka muzyka będzie najlepsza... Kocham to!
Dziękuję za rozmowę.
Link do profilu DJ Radsona na Facebooku:
http://www.facebook.com/pages/DJ-Radson/530621983647383