Wczoraj sokólscy policjanci zatrzymali trzech panów, którzy zdecydowali się wsiąść za kierownicę pod wpływem alkoholu. Rekordzistą okazał się 64-letni kierowca volkswagena, który miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie i spowodował kolizję.
Pomimo ciągłych apeli, zdarzają się osoby, które wsiadają za kierownicę po spożyciu alkoholu. Wczoraj sokólscy policjanci zatrzymali trzech kierowców, którzy jechali „na podwójnym gazie”.
Niechlubnym rekordzistą okazał się 64-latek kierujący volkswagenem. Przed południem policjanci z Suchowoli zauważyli auto, które wypadło z drogi. Spod jego maski wydobywał się dym. Od razu zareagowali i pomogli kierowcy bezpiecznie opuścić samochód, udzielili mu pierwszej pomocy i wezwali karetkę. Podczas wykonywanych czynności od kierowcy wyczuli alkohol. Okazało się, że mieszkaniec gminy Dąbrowa Białostocka miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. 64-latek stracił prawo jazdy.
Po godzinie 15 policjanci z sokólskiej patrolówki zauważyli toyotę, która gwałtownie zjechała na parking jednej z restauracji w mieście. Mundurowi postanowili sprawdzić jaka była tego przyczyna. Okazało 51-letni kierowca, mieszkaniec Sokółki, miał blisko 2,5 promila w organizmie. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach wyszło na jaw, że mężczyzna ma dwa sądowe zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych obowiązujące do kwietnia 2025 roku.
Ostatni nietrzeźwy kierowca wpadł wieczorem na stacji benzynowej w ręce policjantów z łódzkiej drogówki, którzy pełnią służbę przy granicy polsko-białoruskiej. Mężczyzna wsiadł za kierownicę bmw mając blisko 2 promile w organizmie. Mieszkaniec Sokółki stracił prawo jazdy, a jego auto trafiło na policyjny parking.
Teraz losem wszystkich kierowców zajmie się sąd.
sokolka.policja.gov.pl
opr. (or)