Biogazownia, która ma powstać przy ulicy Lotników Lewoniewskich w Sokółce, podwyżka cen za wodę i ścieki, zmiana budżetu na 2013 rok, plany sokólskiej mleczarni, planowane opłaty za sauny na pływalni i... znikające inwestycje. Dzisiejsza sesja Rady Miejskiej w Sokółce była burzliwa.
Na pierwszy ogień poszła inwestycja, o której pisaliśmy już kilkukrotnie. - Otrzymałem wiele pytań od mieszkańców. Żądają ode mnie działań. Co wiemy na temat biogazowni? Niektórzy ludzie wpadają w panikę, pytając, czy nie będzie im ona szkodzić - mówił radny Stanisław Pałusewicz.
Biogazownie nie śmierdzą
O biogazowni mówił Alfred Głuszyński, szef sokólskiego Eko-Grila, specjalnie zaproszony na sesję. - Odpady powstające w naszym zakładzie trzeba utylizować i za to płacić. Temat narodził się w 2009 roku. Rok później sporządzony został raport oddziaływania na środowisko i pierwszy projekt o dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego. Dopiero jednak w 2013 roku dostaliśmy dofinansowanie. Mamy projekt całej inwestycji i prawomocne pozwolenie na budowę. Mogę zapewnić: biogazownie nie śmierdzą. Nie będzie żadnych odorów. Uzyskamy energię elektryczną i energię cieplną. Miejsc pracy będzie o wiele więcej niż tych sześć bezpośrednio utworzonych w zakładzie - mówił Alfred Głuszyński.
- Ludzie mieszkający w pobliżu pana zakładu już teraz słodko nie mają - stwierdził radny Piotr Kułakowski.
- Biogazownia to nie zakład utylizacyjny. Codziennie do naszego zakładu dostarczanych jest 20-25 tys. kurcząt. Wiadomo, że odór powstaje. Inwestycja na pewno dobrze wpłynie na środowisko. To pierwsza w Polsce biogazownia tego typu. Do 2020 roku podobnych obiektów powstanie ich w Polsce około 2000 - odparł Alfred Głuszyński.
- Ja bym się tej inwestycji nie obawiał - dodał Piotr Bujwicki, zastępca burmistrza Sokółki.
Większość była przeciw
Zaskakujący był przebieg debaty na temat podwyżek cen wody i ścieków w gminie Sokółka. Stawki zaproponowane przez Wodociągi miałby wzrosnąć od 1 kwietnia i wynosić 2,36 zł netto za metr sześcienny dla gospodarstw domowych (zamiast obowiązujących obecnie 2,26 zł) oraz 2,65 zł dla pozostałych odbiorców (obecnie 2,54 zł). Ceny ścieków zaproponowane przez spółkę to 4,90 zł za metr sześcienny netto (obecnie - 4,76 zł). Tak więc wzrost opłat za wodę wyniósłby 4 procent, a za ścieki - 2,94 proc.
Przy okazji wywołano do odpowiedzi Krzysztofa Szubzdę, szefa SP "Mlekpol" ZPM "Somlek". Miało to związek z wcześniejszymi wypowiedziami Antoniego Sakowicza, dyrektora Wodociągów, który twierdził, że podwyżka cen wody wynikała z mniejszego poboru wody przez sokólską mleczarnię.
- Jesteśmy grupą 11 zakładów. Zamknęliśmy ostatnio przedsiębiorstwo w Augustowie. Zrezygnowaliśmy z produkcji twarogów i rzeczywiście obniżyło to zużycie wody. Uruchamiamy wkrótce nową linię produkcyjną. Zwiększamy moc przerobu mleka. Będziemy co prawda starali się zużywać jak najmniej wody, jednak ostatnio pobieramy jej o około 10 procent więcej - mówił Krzysztof Szubzda. - Na pewno uruchomimy nowe stanowiska pracy. Ale produkty augustowskie będą wytwarzane pod starą marką - dodał.
- Ta firma nie przynosi nam zysków. Nie potrafię zrozumieć, że Wodociągi przejadają pieniądze. 7,4 procent kosztów to tylko pana wynagrodzenie - mówił do dyrektora Antoniego Sakowicza radny Sławomir Sawicki. - O 26 procent w ciągu ostatnich trzech lat wzrosły wynagrodzenia w MPWiK. O 34 procent wzrosła pańska płaca.
Radny Sławomir Sawicki o sokólskich Wodociągach. Wideo:
- Proszę porównać pobory w MPEC-u i nasze. Uważam, że nasza firma powinna oscylować wokół zera. Inaczej koszty poniesie społeczeństwo. Ja muszę zapewnić ilość i jakość wody o odpowiednim ciśnieniu. Nie dążę do żadnego zysku - odparł Antoni Sakowicz.
- Wywody pana Sawickiego niczego tu nie odkrywają. Każdy liczy swoje. Te stawki będą rosły. W województwie podlaskim jesteśmy na przedostatnim miejscu (pod względem taryf za wodę i ścieki - red.), ceny nie są więc wysokie. Dobrze by się stało, żeby do końca roku powstała jedna silna spółka - stwierdził burmistrz Stanisław Małachwiej. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Ratusz kilkukrotnie próbował przeforsować pomysł połączenia Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej i Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Bezskutecznie.
Wynik głosowania nad nową taryfą był dość zaskakujący. 14 radnych było przeciw, dwóch zagłosowało za, a czterech wstrzymało się od głosu. W praktyce niewiele to zmienia, bowiem szef Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zatwierdza stawki przedstawione przez Wodociągi. Opinia Rady nie jest zaś dla niego wiążąca. Tak więc nowa taryfa zacznie obowiązywać od 1 kwietnia br.
Nieścisłości w budżecie
Zdawać by się mogło, że zmiany w budżecie będą czystą formalnością. Tak się jednak nie stało.
- Chciałbym się odnieść do sprawy monitoringu miejskiego. Czy nie lepiej byłoby kupić naszej policji samochód i paliwo? My to sobie wymyśliliśmy i brniemy w te koszta. Czy musimy te pieniądze wsadzić w monitoring? - pytał radny Stanisław Pałusewicz.
Jego wątpliwości nie poprali jednak inni radni, którzy odrzucili wniosek o wykreślenie inwestycji z budżetu.
- Jak się mają te zapisy do tego, co żeśmy przegłosowali 20 grudnia (wtedy przyjęto budżet na 2013 rok - red.)? Nijak! Wśród zapisów o inwestycjach powinno się znaleźć 20 tys. zł na zakup sprzętu dla Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Sokółce. Tymczasem te pieniądze nie wiadomo gdzie poszły - mówił radny Sławomir Sawicki.
- Doszukałem się nieścisłości. Skoro zdjęliśmy Bobrowniki, to gdzie te środki zniknęły i kiedy wrócą? - chciał wiedzieć radny Piotr Kułakowski.
Przyjmując uchwałę budżetową pod koniec ubiegłego roku radni zmienili niektóre z zapisów. Zadecydowali wtedy, że nie wybuduje się nowej nawierzchni na trasie do Bobrownik, a środki zaplanowane na tę inwestycję zostaną przesunięte na inne cele.
- Rada przegłosowała i zatwierdziła budżet. Gdzie te pieniądze nam uciekły i w którym momencie? - pytał Sławomir Sawicki.
- Są pewne nieścisłości. Te cyferki nie bardzo się zgadzają. Ale nic nie ginie w przyrodzie, nic tu nie zginęło, kwoty się nie zmieniły. Trzeba tę sytuację wyjaśnić - mówił Stanisław Małachwiej.
- Na początku naszej działalności uchwaliliśmy budowę świetlicy w Igryłach. Zapraszam na jej otwarcie - ironizował radny Jerzy Kazimierowicz, czym wzbudził niekłamaną radość swoich kolegów.
- Na sesji marcowej wszystkie kwestie zostaną wyjaśnione - obiecał burmistrz.
Zmiany w budżecie zatwierdzono głosami 16 radnych, przy czterech wstrzymujących się od głosu.
Ile za sauny?
Radni poruszyli też sprawę opłat za korzystanie z saun na sokólskiej pływalni po ich planowanym otwarciu. Według deklaracji pracownika OSiR-u w grę mogą wchodzić dwie możliwości: wstrzymanie opłat za basen w momencie korzystania z saun i pobieranie wyższych stawek oraz niższe opłaty za sauny przy założeniu, że system będzie zliczał czas pobytu na basenie. - Ustalenie taryf to kompetencje Rady Miejskiej - stwierdził przewodniczący Robert Rybiński.e
Sprawą cen za korzystanie z basenu i saun radni zajmą się na jednej z najbliższych sesji.
Wraca sprawa remontu "Piątki"
Wróciła też sprawa przeprowadzki Środowiskowego Domu Samopomocy do budynku zajmowanego przez Przedszkole Samorządowe nr 5.
- Do 4 marca muszę złożyć w tej sprawie wniosek do Urzędu Wojewódzkiego - stwierdziła Marta Półtorzycka, szefowa Ośrodka Pomocy Społecznej w Sokółce. Dodała, że ŚDS miałby się mieścić na niskim parterze. - Potwierdzam. Natomiast na wysokim parterze planujemy utworzyć świetlicę socjoterapeutyczną, którą obecnie prowadzi Sokólski Fundusz Lokalny - dodał Krzysztof Szczebiot, zastępca burmistrza Sokółki.
(is)