Pogoda nie sprzyjała dziś handlowi. Kto nie musiał, ten na Targową nie jechał. Wielu kupujących podjeżdżało pod sam stragan samochodem i ładowało towar do bagażnika, by nie zmoknąć.
Stoisk było zaś dziś niewiele. Chętni mogli nabyć wędliny i ryby z dwóch obwoźnych sklepów. Zaledwie kilku sprzedawców zdecydowało się wystawić stragany z odzieżą. Można było też nabyć jabłka, gruszki, warzywa w workach (marchew, ziemniaki, buraki, kapustę szatkowaną i w główkach) oraz kiszonki.
Zdrożały suche bułki w workach - trzeba było za nie zapłacić 12 zł. Cena suchego chleba pozostała bez zmian. Oferowano swojski miód i kaszę.
Można było kupić gumiaki i gumofilce - w sam raz na błocko przy Targowej. Może za tydzień znów spadnie deszcz?
(pb)