Studniówka? Żyjemy tym od początku roku - mówi Estera Górska, tegoroczna maturzystka. - Gdy studniówki wyszły ze szkoły, bardzo wiele się zmieniło - stwierdza Joanna Pyłko, dyrektor Zespołu Szkół w Sokółce. - Ja tak wielkiej różnicy nie widzę. Może tylko stoły są bardziej zasobne - dodaje Jarosław Budnik, szef Zespołu Szkół w Dąbrowie Białostockiej. Sezon studniówkowy zaczyna się już w ten weekend. Bywa, że na bal i przygotowania z nim związane trzeba wydać nawet tysiąc złotych.
- Studniówka młodzieży z naszej szkoły jest zaplanowana na 19 stycznia, czyli jak zwykle w pierwszy weekend po zakończeniu semestru. Maturzyści bawią się w Kumiale, upodobali sobie to miejsce. Tak jest od trzech lat - mówi Jarosław Budnik. - Nie sądzę, żeby to się jakoś strasznie zmieniło. Na pewno inne są stroje, stoły też są bardziej zasobne. Teraz młodzież ma dużo większe możliwości niż przed laty, a studniówka nie stanowi już tak dużego przeżycia. Kiedyś był to bowiem jedyny bal w szkole średniej. Może to wszystko spowszedniało? - zastanawia się.
Ale dla młodych ludzi, z którymi rozmawialiśmy studniówka to mimo wszystko wielkie emocje. - Ostatnio oglądałyśmy z koleżanką nagrania z ubiegłego roku. To, czego zazdrościmy tegorocznym maturzystom, to właśnie studniówka - mówi absolwentka liceum w Suchowoli. - Całe to studniówkowe zamieszanie było dla nas ważniejsze od matury. Trzeba było załatwić kamerzystę, fotografa, zadbać o sukienki, umówić wizytę u fryzjera. Ile to kosztowało? Myślę, że do 700 złotych. Chłopcy oczywiście płacili mniej.
Już w najbliższy weekend swoją studniówkę ma młodzież z sokólskiego "ogólniaka". - Dla nich jest to po prostu impreza, na której bawią się wspólnie z klasą, może tylko bardziej uroczysta - stwierdza Joanna Pyłko. - Wiele zmieniło się około 10 lat temu, gdy studniówki wyszły ze szkół. My sami, nauczyciele, jesteśmy tam teraz gośćmi.
- Ze studniówką wiążą się wielkie przygotowania - opowiada Estera Górska, uczennica III LO w Białymstoku, która na swoją studniówkę wybiera się do jednej z białostockich restauracji. - Żyjemy tym od początku roku. To całe poszukiwanie sukienek, butów. Wiem, że to może trochę bez sensu...
Zapytana o koszty wymienia: 500 zł za sam udział w imprezie, wraz z opłaceniem kamerzysty i fotografa, 150 zł - sukienka, 100 zł - fryzjer, 100 zł - buty. Niektóre z dziewcząt płacą jeszcze 100 zł za profesjonalny makijaż. Wychodzi niemal 1000 zł.
Panowie wydają nieco mniej. - Koszty samej studniówki w naszym przypadku to około 400 zł. Bawimy się w Poniatowskim - mówi uczeń LO w Suchowoli, który szykuje się do balu. - Ale kupno garnituru to wydatek około 500 zł.
- Teraz jest moda na odpinane sukienki. Podczas poloneza mamy na sobie długie suknie, które później można "skrócić". W ubiegłym roku byłam na studniówce, na którą zabrałam z kolei krótszą sukienkę na zmianę - mówi Estera.
Z czym wiąże się największy stres? - pytamy. - Dla wielu - z wniesieniem alkoholu. Na niektórych imprezach ochrona go zabiera - stwierdza. I opowiada historię z pewnej studniówki w Białymstoku. Ochroniarz spytał wchodzących, ile mają ze sobą alkoholu. Usłyszał, że pół litra wódki. Zapytał jeszcze na ile osób. Dowiedział się, że na dwie i po prostu... wpuścił maturzystów do środka.
- W tym roku na naszej studniówce ma nie być alkoholu - mówi maturzysta z Suchowoli. - To propozycja naszego wychowawcy, uczniowie się na nią zgodzili. W poprzednich latach zdarzały się po prostu mało sympatyczne sytuacje - dodaje.
- Problemem może też być znalezienie dobrego partnera, z którym można byłoby świetnie się bawić. Ale u mnie w klasie kilka par powstało podczas przygotowań do studniówki. Koleżanka i kolega wybrali się razem na zakupy, w poszukiwaniu krawata na bal i zakochali się w sobie - śmieje się Estera Górska.
Jakie jest studniówkowe menu? - Mamy mniej dań gorących niż na weselach - opowiada Andrzej Bienasz, właściciel Biesiady Weselnej w Kumiale. - Więcej jest chudych mięs. Podajemy też zazwyczaj de volaille`a, szaszłyki... A po północy koniecznie frytki do gorącego dania. Młodzież bardzo to lubi.
- Przygotowania do studniówki trwają cały czas. Wciąż uczymy się poloneza. Studniówkę przeżywa się raz, nie można jej porównywać z jakąś dyskoteką - dodaje maturzysta z Suchowoli.
(is)
Polonez na studniówce w Dąbrowie Białostockiej w 2000 roku:
Studniówka w Sokółce, 2007 rok:
Czołówka studniówki w Sokółce z 2010 roku: