Przełom zimy i wiosny to okres godowy sów, czas ich największej aktywności głosowej. W bezwietrzne noce sowie odgłosy niosą się na odległość nawet kilku kilometrów, oznajmiając w ten sposób o gotowości przystąpienia do lęgów, stwarzając znakomitą okazję, by ich posłuchać i samemu przekonać się, jak naprawdę odzywają się sowy.
„Już od dziecka uczeni jesteśmy, że sowy robią „huhuuuu". Tymczasem mało kto wie, że wydają one wiele innych dźwięków, które często w ogóle nie przypominających tych utartych z bajek i filmów. Sowy prowadzą nocny i dość skryty tryb życia, dlatego łatwiej jest sowę usłyszeć niż zobaczyć. Stąd w ich identyfikacji o wiele ważniejsza jest znajomość odgłosów, aniżeli cech wyglądu zewnętrznego” – czytamy na stronie bialystok.lasy.gov.pl.
Sowy potrafią wydawać głośne zgrzytliwe dźwięki, wrzeszczeć, kwilić, pohukiwać, syczeć, a nawet pochrapywać. Takiego repertuaru niezwykłych i różnorodnych dźwięków, ptaki używają m.in. by ostrzegać inne osobniki przed grożącym niebezpieczeństwem (głos alarmowy), wyrażają agresję, oznaczają swoje terytorium. Innego głosu używają wykonując pieśń godową i przyciągając partnera oraz oczywiście w komunikowaniu się między sobą. Za pomocą dźwięków manifestują również głód oraz emocje podczas karmienia piskląt.
Każdy gatunek sów bytujących w Polsce ma charakterystyczny dla siebie repertuar dźwięków, po których można je rozpoznać.
opr. (or)