Sezon weselny właśnie się rozpoczął, ale przez stan epidemii w Polsce i związane z nim obostrzenia, huczne imprezy nie mogą się odbywać. Aktualna sytuacja spędza sen z powiek parom młodym i przedstawicielom branży ślubnej.
Odwoływane są wesela, chrzciny i bankiety. Sale bankietowe mimo to starają się radzić sobie z trwającym kryzysem. Zyskują te, przy których funkcjonują restauracje i bary.
- Terminy weselne przenoszone są głównie na późniejsze miesiące tego roku. Nasze pary są jednak bardzo świadome sytuacji - mówi Emilia Żłobikowska, menedżer w Pensjonacie Poniatowski w Suchowoli.
- Jesteśmy na minusie. Przyjęcia weselne powinny się odbywać już po świętach; na maj mieliśmy zaplanowane cztery wesela. Tymczasem są one przenoszone na lipiec, na za rok, bądź odwoływane w ogóle. Nie odbywają się też chrzciny - mówi Dorota Haponik, menedżer sali bankietowej Metal-Fach w Sokółce.
Kryzys dotyka też salony kosmetyczne, fryzjerskie, kwiaciarzy, muzyków, kamerzystów i fotografów.
Restauracje postawiły na usługi "na wynos".
- Nie funkcjonuje restauracja "Okno na Biebrzę" oraz usługi noclegowe w Pensjonacie Poniatowski. Nie ma możliwości organizacji przyjęć, bankietów, konferencji, obiadów stypowych, ale staramy się działać elastycznie i szybko uwzględniać potrzeby mieszkańców Suchowoli i okolicznych miejscowości. W kilka dni po ogłoszeniu stanu epidemii uruchomiliśmy sprzedaż online z szybkimi internetowymi płatnościami oraz dowozy - mówi Emilia Żłobikowska.
Śluby do 50 osób
Zgodnie z aktualnymi regulacjami śluby w świątyniach mogą się odbywać z zachowaniem zasady 1 osoby na 15 mkw oraz innych zasad bezpieczeństw, w tym zakrywania ust i nosa oraz zachowania bezpiecznego odstępu. Bez przerwy ceremonie cywilne odbywają się w Urzędzie Stanu Cywilnego w Sokółce, choć część z nich zostało odwołanych.
- Śluby mogą się odbywać. Jeżeli chodzi o wesela, to jest konieczne tam dystansowanie się i przepisy dotyczące tego wkrótce zostaną doprecyzowane. Chcemy racjonalnie podejść do tych wesel, jednak liczba osób na nich musi być ograniczona i to w rozporządzeniu zostanie również ujęte - zapowiedział kilka dni temu premier Mateusz Morawiecki.
Jak ustaliło RMF FM, wesela na 200-300 osób wrócą prawdopodobnie dopiero jesienią. Rząd rozważa, by od czerwca zezwolić na organizację przyjęć do 50 osób.
(Przed)weselny ból głowy
Organizacja ślubu i wesela to bardzo duże przedsięwzięcie logistyczne, które planuje się nieraz na dwa lata wstecz. To też znaczący wydatek, trudno więc się dziwić zdenerwowaniu par, które miały zaplanowane swoje przyjęcie na ten rok.
Na forach weselnych przyszłe pary młode wymieniają się napotykanymi problemami i propozycjami ich rozwiązania.
„Z wiadomych przyczyn musimy zmienić grawer na obrączkach (data), czy jest to w ogóle wykonalne? Czy jedyną opcją jest sprzedaż złota i wybranie nowych? Wszystko pozamykane, nie ma nawet gdzie zapytać” - pisze internautka na forum ślubnym na Facebooku.
Pary młode trapi na przykład sposób zapraszania gości w dobie pandemii i co robić, gdy zaproszenia już są wydrukowane. Niektóre mają problem z odzyskaniem zaliczek za opłacone usługi. Inne zastanawiają się, czy będą musiały zapłacić wyższą stawkę za talerzyk w przyszłym roku, bo przecież ceny z roku na rok rosną. Problem mają panie młode, które mimo przełożenia wesela, muszą wcześniej odebrać zamówioną suknię ślubną.
Ale przecież kiedyś to wszystko się skończy!
- My jesteśmy zdania, że prawdziwej miłości oraz wokół niej wytworzonej radości nie jest w stanie powstrzymać żaden wirus. Bądźmy cierpliwi! - radzi Emilia Żłobikowska z Pensjonatu Poniatowski.
(mby)