Śmieci z Karcz mają być sukcesywnie wywożone do Studzianek, po upływie trzyletniego okresu ich składowania po Sokółką. - Ale które? Trudno powiedzieć. A jak się dokopać do tych odpadów sprzed trzech lat, które znajdują się na dole hałd? - pytają urzędnicy w Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Białymstoku.
Na działce, gdzie miał powstać zakład zagospodarowania odpadów niewiele się zmieniło w ciągu ostatnich kilku tygodni. Teren zniwelowany latem przez spychacze w niektórych miejscach pokrył się trawą. Zniknęło sito do wydobycia i przesiewania żwiru. Wydaje się tylko, że miejsce, skąd pobierano urobek to zdecydowanie głębsza dziura. Trudno przypuszczać, by mimo deklaracji władz Euro Sokółki, spółki zarządzającej składowiskiem w Karczach, jakiekolwiek prace budowlane mogły się tu zacząć przed zimą.
Jak się dowiedzieliśmy, Euro Sokółka udzieliła odpowiedzi na pytania WIOŚ dotyczące śmieci, które miały być wywożone z Karcz do Studzianek. Zgodnie z przepisami, firma ma bowiem trzy lata na składowanie odpadów pod Sokółką. Pierwsze ze śmieci trafiły tu w lipcu 2009 roku. Według deklaracji spółki, w czerwcu wywieziono około 1500 ton, a w kolejnych miesiącach - 1100 i 4900 ton.
Euro Sokółka stwierdziła też, że ma jeszcze kilka miesięcy na wymagane prawem czynności, bowiem od marca 2010 roku niesortowane odpady komunalne były przetwarzane na instalacji w Karczach, dzięki czemu uzyskały nowy kod.
Czytelnicy informowali nas, jakoby pod Sokółką zaczęto już składować azbest. Zdecydowanie zaprzecza temu Mirosław Michalczuk w WIOŚ: - Sprawdziliśmy, niczego takiego tam nie ma. Najpierw należy wybudować instalacje, oddać je do użytku i uzyskać stosowne decyzje.
Jutro na sesji Rady Powiatu starosta ma przedstawić informację "o ustaleniach wynikających z audytu postępowania decyzyjnego w sprawie wysypiska w Karczach".
Mimo wielokrotnych prób, nie udało nam się skontaktować z władzami Euro Sokółki.
(is)
Na składowisku odpadów w Karczach. Zdjęcia: