Program dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Sokółce nie wskazywał na to, że obrady będą tak bardzo burzliwe. Najbardziej mocne słowa i zarzuty padły przy okazji omawiania sprawy składowiska śmieci w Karczach oraz przetargu na remont uliczki przy kinie. Radny nazwał zastępcę burmistrza kłamcą.
- Zabezpieczenie w wodę w Karczach nie ma żadnego. Mamy za to stamtąd żwir. Jakie pieniądze dostajemy za jego wywóz? Przyjmujemy w Karczach odpady ze Studzianek, podczas gdy wywrotki wywożą od nas żwir. Dlaczego i ile jest tam złożonych niebezpiecznych substancji? Ile Euro Sokółka ma kar do zapłacenia? - pytał radny Jarosław Panasiuk. - Na jakim etapie jest budowa Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Karczach? Dlaczego odroczono termin płatności spółce Euro Sokółka na kwotę 295 191 złotych? - chciała wiedzieć radna Elżbieta Jakimik. - Czy są zrobione badania na to, czy opary z Karcz nie były szkodliwe dla mieszkańców? Kto ponosi koszta gaszenia pożarów w Karczach? - zapytała Jadwiga Wysocka.
- Wszystkie te pytania przekażemy spółce Euro Sokółka. Odpowiedzi zostaną udzielone na następnej sesji - stwierdził burmistrz Stanisław Małachwiej. - Ja uważam, że tam zagrożenia żadnego nie ma, a pożary są gaszone w zarodku. Doświadczenie straży pożarnej w ich gaszeniu jest większe. Z pamiętnego reportażu telewizyjnego wynikało, że jakaś apokalipsa tu występuje. Tymczasem do dziś nie ma w tej sprawie żadnych konkretnych argumentów. W obecnej sytuacji Euro Sokółka nie przyjmuje śmieci w Karczach i nie ma z tego tytułu dochodów. Odroczenie terminu płatności zobowiązań spółki było więc celowe i zasadne - dodał.
O przetarg dotyczący przebudowy uliczki przed kinem pytał radny Sławomir Sawicki: - Kto i dlaczego zmienił datę zakończenia inwestycji? Jakie kary zapłacił wykonawca? W specyfikacji zadania mowa była o płytach chodnikowych grubości 12 centymetrów, tymczasem położone płyty o grubości 6 centymetrów. Kiedy więc zmieniono specyfikację? Tutaj się prokurator kłania! Pan naruszył prawo o zamówieniach publicznych. Kto ponosi odpowiedzialność za błędy? Kto ma na tym zarobić?
Odpowiedział mu zastępca burmistrza Sokółki, Piotr Bujwicki: - Pod koniec czerwca lub na początku lipca zwiększyliśmy zakres prac. Materiałem była kostka sokólska. Jej grubość wynikała z możliwości producenta. W prasie pojawiały się informacje o tym, że kostka nie jest najlepszym materiałem dla pieszych. Nad tym się pokłoniliśmy i stąd nie zastosowaliśmy kamieni, a płyty. Ich grubość została wzięta z polskich przepisów. Tamta płyta była tańsza, my zastosowaliśmy droższą. Zmieniliśmy technologię i nam się to wszystko skompensowało. 28 sierpnia upłynął termin wykonania zadania. Podczas odbioru technicznego stwierdziliśmy jeszcze kilka błędów do poprawy. Wykonawca zobowiązał się do ich naprawienia.
- Pierwszy raz zdarza mi się nazwać pana kłamcą - odparł radny Sławomir Sawicki. - Ja tej sprawy nie odpuszczę. W przetargu startowało sześciu wykonawców. Wyceny dokonano na bazie kostki strzegomskiej. To jest ustawiony przetarg. Było sześciu oferentów. Ich wyceny opiewały na kwoty 696 tys. zł, 697 tys. zł, 666 tys. zł, 663 tys. zł... Wygrała firma, która zadeklarowała przeprowadzenie robót za 600 tys. zł. To był ewidentnie ustawiony przetarg pod wykonawcę. Jeżeli nie obniży pan kosztów, to ja podaję pana do prokuratury - grzmiał radny.
(is)