Cmentarze po zmroku w dniu Wszystkich Świętych i Zaduszki rozświetlone są tysiącami zniczy i świec. Także i wieczorami można spotkać na nich przechodniów pochylających się w cichej modlitwie nad grobami bliskich.
„W świecie pogańskim pamięć i troska o zmarłych były bardzo silne. Nie tylko w rocznicę zgonu i w określone dni urządzano uczty zaduszne - większość dorocznych obrzędów zawierała elementy kultu zmarłych. Szczególne znaczenie w życiu obrzędowym miały cykle zaduszek wiosennych i jesiennych. Urządzano wtedy uczty (białoruskie dziady), zostawiano jedzenie dla zmarłych, palono ogniska w celu ogrzania dusz. Ślady takich zachowań przetrwały na ziemiach polskich aż do XV wieku, a współczesne palenie świateł na grobach w wigilię Zaduszek (1 listopada) można uznać za pozostałość palenia ogni w zaduszki pogańskie. Duże znaczenie przywiązywano do dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek. Elementy wierzeń pogańskich mieszały się tu z chrześcijańskimi. Wierzono, że nocą z 1 na 2 listopada dom odwiedzają duchy zmarłych, należy więc posprzątać i przygotować poczęstunek, by je godnie przyjąć. W kościołach zamawiano wypominki za zmarłych. W Dzień Zaduszny odwiedzano groby, składano dary proboszczowi i dawano hojną jałmużnę żebrakom" - można przeczytać w pracy „Obyczaje w Polsce. Od średniowiecza do czasów współczesnych” (praca zbiorowa pod redakcją Andrzeja Chwalby, Warszawa, 2008).
Mnóstwo zniczy płonęło dziś m.in. na nagrobkach żołnierzy poległych w wojnie z bolszewikami w 1920 roku, czy pod miejscem symbolicznie upamiętniającym błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszkę, zamordowanego przez komunistów w 1984 roku. Cmentarz doprawdy wyglądał zjawiskowo.
(pb)