Mieszkańcy są zaniepokojeni tym, co się dzieje na nowo wybudowanej drodze powiatowej Sokółka-Słojniki - zwrócił dziś uwagę na sesji Rady Powiatu radny Jarosław Hołownia.
Ruch ciężarówek na tym odcinku spowodowany jest między innymi działalnością firmy wydobywającej kruszywo ze żwirowni, która znajduje się w pobliżu Słojnik. Funkcjonuje ona od 2011 roku. Mieszkańcy wsi interweniowali w tej sprawie w Wydziale Komunikacji i Dróg Starostwa Powiatowego w Sokółce. Jak twierdzą, od pewnego czasu obserwują, że ciężarówki przejeżdżają tą drogą znacznie częściej, choć nie codziennie.
- Jeździ tamtędy bardzo dużo tirów z dużym tonażem. Zdarza się, że ciężarówki jeżdżą szybko. Mieszkańcy twierdzili, że nieraz niewiele brakowało, aby doszło do wypadku. Obawiają się też, że droga zostanie zniszczona - stwierdził Jarosław Hołownia.
Jak mówi Adam Czajkowski, kierownik referatu dróg i transportu w sokólskim starostwie ta trasa jest jedyną, którą firma może transportować kruszywo i dostać się do drogi krajowej nr 19.
- Z tego względu nie ustanowimy tam ograniczenia tonażowego. Od strony Lipiny istnieje już ograniczenie do 16 ton, zatem samochody ciężarowe mogą nią wjechać do Słojnik, ale jedynie na pusto, nie mogą wrócić załadowane. Droga przez Słojniki i ul. Konopnicką jest jedyną, przez którą te samochody mogą przejechać. Poprzez ograniczenie tonażu na niej, ograniczymy firmie możliwości prowadzenia działalności gospodarczej i w zasadzie zamkniemy jej dojazd do DK19 - mówi kierownik referatu.
Ciężarówki mogłyby jeździć też przez Bilwinki, Pawełki i dalej na Kurowszczyznę lub na Starą Kamionkę. Jednak z pewnością nie ucieszyłoby to mieszkańców tych wsi. Poza tym ciężarówki mijałyby znacznie więcej obszarów zabudowanych, niż w przypadku jazdy przez drogę Sokółka - Słojniki, która jest świeżo wyremontowana, a to dodatkowy argument.
Droga do Słojnik stanowi teraz chętnie uczęszczaną trasę spacerową mieszkańców Sokółki. Jeździ tamtędy również masa rowerzystów. Niestety, spora część z nich pozbawiona jest świateł albo chociaż elementów odblaskowych.
Pozostało jedynie apelować do nich o ty, by dali się zauważyć kierowcom na drodze, montując oświetlenie na rowerze. Kierowcy, mając to na uwadze, powinni z kolei zdjąć nogę z gazu. Zachęcać ich do tego może ustawiony na wlocie na ul. Konopnicką "fotoradar", z którego jednak w przypadku przekroczenia prędkości płynie niezbyt dotkliwa sankcja w postaci smutnej minki.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby uzupełnienie inwestycji poprzez budowę ścieżki rowerowej.
(mby)