Przyszedł na świat w Janowszczyźnie koło Sokółki. Od dziecka garnął się do sportu.
W środku wsi stoi drewniany dom. To właśnie tu 22 października 1940 roku urodził się Henryk Trębicki - przyszły olimpijczyk.
- Dobrze pamiętam jego matkę. Maria miała na imię. Ona i mój mąż to było rodzeństwo - mówi Genowefa Januszkiewicz z Janowszczyzny, która mieszka we wspomnianym domu.
Maria wychowywała trzech synów: Zbyszka, Janka i najmłodszego Henryka. Ojciec chłopców przed wojną był policjantem. W 1939 roku dostał się do sowieckiej niewoli. Wiadomo, że zginął w Miednoje.
- Marii i jej dzieciom się nie przelewało. Bieda u nich panowała. Kobieta zarabiała na życie jako krawcowa. Wszystko potrafiła uszyć - wspomina Genowefa Januszkiewicz.
W 1941 roku Maria wraz z synami została deportowana na Syberię.
- Dzieci przeżyły zesłanie, ale ich matka nie miała już tego szczęścia. Ktoś mi kiedyś opowiadał, że pochowali ją w krótkiej sukience na tej dalekiej Syberii - mówi pani Genowefa.
Zbyszek, Janek i Henryk trafili do sokólskiej ochronki. Chłopców wychowywała rodzina. Starsi poszli do szkół górniczych na Śląsku. Henryk trafił do Ostrowi Mazowieckiej. Ponieważ w tamtych czasach wśród młodzieży najpopularniejszym sportem było kolarstwo i podnoszenie ciężarów, Henryk wybrał ciężary. Trenował bardzo sumiennie. Miał talent i ciężko pracował na sukces.
Na swoich pierwszych igrzyskach w 1964 roku w Tokio był czwarty. Z kolejnej olimpiady w 1968 roku z Meksyku przywiózł brązowy medal. W 1972 roku w Monachium ponownie zajął czwartą lokatę.
- Nie oglądałam tych olimpiad w telewizji, bo wtedy chyba jeszcze telewizji u nas w domu nie było. Ale w Janowszczyźnie wszyscy wiedzieli, że mamy swojego własnego olimpijczyka - podkreśla Genowefa Januszkiewicz.
Henryk Trębicki był też wicemistrzem świata (1971) oraz 2-krotnym mistrzem Polski (1963 i 1964). Zawsze startował w wadze koguciej (57 kg).
Po zakończeniu kariery zawodowej, Henryk Trębicki pracował jako trener LKS Ostrovianka. W ostatnich latach życia chorował na serce.
Zmarł na stole operacyjnym w warszawskiej klinice 8 czerwca 1996 roku. Osierocił żonę i dwie córki.
(anad)
W tym domu urodził się przyszły olimpijczyk Henryk Trębicki. Teraz mieszka tu Genowefa Januszkiewicz. Na piątym zdjęciu - mąż pani Genowefy - Michał, który był wujkiem olimpijczyka: