Z informacji, którą otrzymali sokólscy strażacy wynikało najpierw, że pali się stodoła, a później - dach domu. Prawdopodobnie ktoś urządził sobie głupie żarty. Policja ma ustalić sprawców fałszywych alarmów.
O godzinie 1.20 strażacy zostali poinformowani o tym, że na ulicy Siennej doszło do pożaru stodoły. Wysłano tam natychmiast dwa zastępy z JRG Sokółka i jeden z OSP Stara Kamionka. Pożaru nie było. Ratownicy wrócili do bazy o 1.45.
Podobne zdarzenie wpłynęło do dyżurnego na stanowisku dowodzenia w Komendzie Powiatowej PSP o godzinie 4.01. Tym razem miał się palić dach domu na ulicy Dąbrowskiego. Przybyły tam trzy zastępy z JRG Sokółka oraz ochotnicy ze Starej Kamionki. Właściciel był zaskoczony alarmem, bowiem nie działo się nic niepokojącego. Kiedy zastępy wracały do bazy, strażacy dostrzegli tych samych mężczyzn, których widzieli w okolicach ulicy Siennej.
Sprawą fałszywych alarmów ma się zająć policja.
(pb)