Trzeba pamiętać, że Polska jako kraj ma najmniejsze zapasy wody w Europie, a województwo podlaskie ma najmniejsze zapasy wody w Polsce. Możemy porównać nasz kraj do Etiopii - mówi Tomasz Breńko, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Sokółce w rozmowie z portalem iSokolka.eu.
Reprezentant sokólskich Wodociągów został w ostatnim czasie członkiem ważnego gremium...
- Tak. Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie jest jedyną organizacją samorządu gospodarczego w tej branży w Polsce, która zrzesza przedsiębiorstwa wodociągowe, obecnie jest ich 484. Izba powstała 14 września 1992 roku. Na walnym zgromadzeniu w czerwcu br. zostałem wybrany na członka Rady Izby. Było to tajne głosowanie, prezesi spółek wodociągowych z całego kraju dali mi mandat zaufania.
Czym zajmuje się Izba?
- Zabiega o stworzenie dogodnych warunków funkcjonowania sektora wodno-kanalizacyjnego. Eksperci oceniają na bieżąco obowiązujące przepisy. Prowadzimy działalność doradczą, szkoleniową i wydawniczą. Reprezentujemy interesy naszych członków na forum ogólnopolskim, szczególnie wobec organów państwowych i samorządowych. Jednym z naszych podstawowych zadań jest również działalność na rzecz ochrony środowiska. Właśnie teraz jest to bardzo ważne, bowiem zmienia się diametralnie całe prawo wodne, przepisy o zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków. Wiąże się to z nowym podejściem do firm wodociągowych w Polsce, do sprawy sprzedaży wody, jej dystrybucji, do odbioru ścieków i ich oczyszczania.
Ceny wody nie będą już ustalane w gminach. Sporządzony zostanie centralny regulator. Powstaną też Regionalne Dyrekcje Wód Polskich, będzie ich jedenaście, w tym także w Białymstoku. To tam będą zapadały decyzje o wieloletnich planach modernizacji i rozwoju każdego przedsiębiorstwa wodociągowego. Dyrekcja będzie również decydować o taryfach za wodę i ścieki. Co jest bardzo ważne dla mieszkańców - zostaną wprowadzone opłaty za wody opadowe i deszczowe, a każda gmina będzie wpłacać pieniądze do Wód Polskich za powierzchnie utwardzone - parkingi i drogi.
Kiedy te przepisy zaczną obowiązywać?
- Prawo wodne wejdzie w życie 1 stycznia 2018 roku. Ono już zostało uchwalone.
Rząd chce też stworzyć żeglugę śródlądową w naszym kraju. Wiadomo jednak, że wiążą się z tym koszta. Wszystkie opłaty będą spływać do Wód Polskich. Wszystkie pozwolenia wodno-prawne nie będą wydawane w starostwach, gminach, czy innych urzędach. Nastąpi więc centralizacja.
Udział przedstawiciela Sokółki w Izbie Gospodarczej Wodociągi Polskie oznacza, że doceniono pana wiedzę. Od jak dawna działa pan w tej branży?
- Od 21 lat. Trafiłem tu z Izby Gospodarczej w Białymstoku. Przechodziłem wszelkie szczeble kariery. Od 1,5 roku jestem szefem Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Sokółce. Praca ta związana jest z moim wykształceniem, to jest moje powołanie. Lubię to zajęcie.
Z Izbą Gospodarczą Wodociągi Polskie nasze przedsiębiorstwo jest związane praktycznie od samego początku. Do tej pory byli tam przede wszystkim przedstawiciele średnich przedsiębiorstw. Członków Rady Izby jest 21, w tym reprezentanci Warszawy, Krakowa, Wrocławia i Poznania. W tej chwili jestem jedynym przedstawicielem małej firmy, bo taką jest sokólskie MPWiK. Nota bene, w przyszłym roku będziemy obchodzić 25-lecie istnienia jako spółka i 75-lecie działania sieci wodociągów w mieście.
Omawiając w Izbie sprawy związane z nowymi przepisami, patrzymy na to z szerokiego kąta. Nie myślimy bowiem tylko o dużych przedsiębiorstwach, którym jest dużo łatwiej pozyskać fundusze unijne. Małe spółki miały z tym kłopoty - tak jak z cenami wody i z utrzymaniem odpowiedniego poziomu inwestycji. W tej chwili jesteśmy w stanie tak dostosować zapisy prawa, aby wszystkie przedsiębiorstwa zostały dostrzeżone.
Co w najbliższym czasie czeka sokólską spółkę?
- Wróciliśmy do pewnych branż, którymi kiedyś zajmowaliśmy się jako sokólskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Odpowiadało ono za wysypisko śmieci, i oczyszczanie miasta, utrzymanie porządku, tereny zielone, odśnieżanie ulic i dróg, wodociągi i kanalizację, ciepłownictwo, gospodarkę komunalną, jak również usługi pogrzebowe. W tej chwili zajmujemy się - oprócz naszej głównej działalności - także utrzymaniem dróg i chodników. W planach są również inne sprawy związane z gospodarką komunalną, ale jest jeszcze za wcześnie, aby o nich mówić.
Czy po wprowadzeniu nowych przepisów ceny za wodę i ścieki wzrosną?
- Niekoniecznie. Z nowej ustawy Prawo wodne można wyciągnąć taki wniosek, bowiem na przedsiębiorstwa wodociągowe zostaną narzucone nowe opłaty - chociażby za pobór wody i odprowadzanie ścieków.
Trzeba jednak pamiętać o tym, że cena wody ze wszystkich spółek w województwie podlaskim jest najniższa właśnie w Sokółce. Nasza woda jest naturalna, czysta, nie jest uzdatniana. Jej wartość jest wysoka, pochodzi ona bowiem z trzeciorzędu i czwartorzędu, kiedy nikt z ludzi nie chodził jeszcze po ziemi. To unikalne dobro. Przykładowo - Białystok wykorzystuje wody powierzchniowe i je uzdatnia.
To, że czasami nasza woda ma posmak chloru, to nic złego. Wykonujemy bowiem konserwację sieci i urządzeń. Może dojść do zanieczyszczenia, a wtedy konieczne jest przeprowadzenie dezynfekcji. Właśnie chlorem.
Ceny wody mogą wzrosnąć, choć nie musi tak się stać. Trzeba przy tym pamiętać, że Polska jako kraj ma najmniejsze zapasy wody w Europie, a województwo podlaskie ma najmniejsze zapasy wody w Polsce. Możemy porównać nasz kraj do Etiopii.
Przecież mamy duże rzeki, chociażby Biebrzę...
- To bardzo mała rzeka. Gdybyśmy chcieli dla Sokółki pobierać wodę z tego cieku, to Biebrzy by nie było. Wyschłaby. Mieszkańcy naszego miasta zużywają ponad milion metrów sześciennych wody rocznie.
Czy składowisko w Karczach nie grozi nam zanieczyszczeniem ujęć?
- Ujęcia wody, z których korzystamy można porównać do zamkniętego zbiornika - w skale, na głębokości od 30 do 90 metrów. To ta sama woda, którą piejmy z butelek Krynki. W Białymstoku pokłady te znajdują się na głębokości 200 metrów. Podczas ruchów tektonicznych może jednak dojść do pęknięć i przesiąknięcia wody powierzchniowej w głąb. Szykujemy się do modernizacji ujęć wody we wsiach - m.in. w Starej Kamionce, gdzie mamy także stację uzdatniania. W przypadku skażenia ujęcia wody na ulicy Przemysłowej w Sokółce jesteśmy w stanie zamknąć je i wykorzystywać wodę z Kamionki dla ludności w mieście.
Jakie jeszcze plany inwestycyjne ma spółka?
- Szykujemy się też do zakupu ujęć wody po zachodniej stronie Sokółki. Remont należy się przepompowni ścieków na ulicy Kolejowej w Sokółce, z lat 70-tych. Mamy też sieć kanalizacji bardzo starą, z lat 70-tych, z rur kamionkowych. To całe centrum miasta, około 8 kilometrów. Niemożliwe jest rozkopanie tego. jedyną metodą wymiany jest bezwykopowa renowacja. Metoda jest dość droga. Chcemy również zmodernizować naszą gospodarkę osadową. Zależy nam również na zasileniu całej oczyszczalnię energią fotowoltaiczną. Ma to być wspomagane systemem pomp ciepła.
Wszystkie te inwestycje mają wartość 27 mln zł. Dofinansowanie sięga 85 procent. Myślę, że warto z tego skorzystać.
Dziękuję za rozmowę.
Notował: Piotr Biziuk