Jesteśmy dzisiaj czarownicami i staramy się zaczarować wszystkich zebranych, pokazać magię czytania. W tej chwili biblioteka to nie tylko książki, również moc innych atrakcji - zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Staramy się pokazać, że jesteśmy miejscem przyjaznym, otwartym na potrzeby mieszkańców. Wychodzimy z szeroką ofertą - aby każdy mógł znaleźć w bibliotece coś dla siebie - powiedziała nam Joanna Bienasz, dyrektor Biblioteki Publicznej w Sokółce. Dziś wielu mieszkańców wybrało się wraz ze swoimi dziećmi na skwer przy ulicy Piłsudskiego, aby wspólnie bawić się na III Nocy Bibliotek.
Nikt nie mógł dziś wieczorem się nudzić. Maluchy ustawiły się w długiej kolejce do zjeżdżalni. Malowano twarze i paznokcie. Ci, którzy zgłodnieli, mogli posilić się pysznym bigosem. Na scenie wystąpił zespół Uśmiech Dziecka, później magiczne sztuczki demonstrował iluzjonista Łukasz Grant. Z Różanegostoku przybyli członkowie grupy Cyrkplozja. O 20.30 rozpoczęło się spotkanie z pisarką Joanną Żamejć. Chętni mogli się także wybrać na nocny seans filmu „Łowca Czarownic” do sokólskiego kina.
- Naszym największym marzeniem jest chyba to, żeby nigdy nie zabrakło nam czytelników, żeby coraz więcej osób przekonywało się do czytania, by w każdym domu królowały książki i aby dzieci dorastały wśród książek, a rodzice od najmłodszych lat zaszczepiali w swoich pociechach chęć czytania, pokazywali jak wartościowe jest czytanie, jak rozwija ono wyobraźnię i poszerza horyzonty, jak wpływa pozytywnie na człowieka - dodała Joanna Bienasz.
(is)
Noc Bibliotek w Sokółce: