Chęć kandydowania pana posła do Rady Powiatu świadczy tylko i wyłącznie o tym, że Mieczysław Kazimierz Baszko przestaje się kompletnie liczyć na poziomie województwa jako istotny polityk. Nie ma on czego szukać jako „jedynka” na listach do Sejmu i listach do sejmiku wojewódzkiego. Spełniły się moje słowa, kiedy mówiłem, że miał możliwość rozdawania kart w województwie, gdy był marszałkiem. Z chwilą, kiedy został posłem, pan Baszko przestał być liderem podlaskiego PSL-u, przestał odgrywać jakąkolwiek rolę na poziomie województwa. To koniec pana Mieczysława Baszko - mówię to z pełną odpowiedzialnością za słowa - stwierdza Piotr Rećko, starosta sokólski.
Kilka dni temu zamieściliśmy informację o tym, że poseł Mieczysław Baszko ma zamiar ubiegać się o stanowisko starosty sokólskiego podczas najbliższych wyborów samorządowych.
Czytaj tekst: Mieczysław Baszko: Podjąłem decyzję, że będę ubiegał się o funkcję starosty sokólskiego
Do sprawy odniósł się Piotr Rećko, który skontaktował się z redakcją portalu.
- Po cóż czekać aż do wyborów w 2018 roku? Przecież osoba na stanowisko starosty, tak samo jak i marszałka województwa - co powinien wiedzieć pan Baszko - jest wybierana przez radnych. W przypadku starosty są to radni powiatowi, jeśli zaś chodzi o marszałka - radni sejmiku. Nie musi to być kandydat spośród samych radnych. To może być równie dobrze pan Mieczysław Baszko. Twierdzi on, że jego ugrupowanie w ostatnich wyborach osiągnęło znakomity wynik, ma klub złożony z siedmiu radnych. Śmiało może więc kandydować na funkcję starosty sokólskiego. Nie ma potrzeby czekać aż do wyborów. Nie ma wyborów bezpośrednich starosty. W każdym momencie dowolna osoba może być wybrana na tę funkcję. Wcześniej trzeba tylko odwołać Zarząd Powiatu - mówi Piotr Rećko.
- Pragnę zapewnić pana Mieczysława Kazimierza Baszko, że aktualnie wynik, który osiągnął PSL jest jednym z najlepszych w historii. Lepszego już nie osiągnie. Nie jest to chociażby możliwe z przyczyn matematycznych. System wyborczy jest tak ułożony, że musiałoby być bardzo mało komitetów, aby trzech radnych z danego ugrupowania mogłoby się dostać do Rady Powiatu z danego okręgu wyborczego, np. sokólskiego. Wynik, który osiągnął PSL, m.in. dzięki formie głosowania, czyli słynnej książeczki, dawał temu ugrupowaniu olbrzymią przewagę. W kolejnych wyborach z pewnością tego wyniku nie uda się już powtórzyć. Pan marszałek uważa, że ma siedmiu radnych z PSL-u, ja natomiast twierdzę, że tak nie jest. Nie ma żadnego klubu PSL, nie słyszałem o jego istnieniu w Radzie Powiatu. Na pewno zaś nie ma siedmiu radnych, którzy poparliby pana Mieczysława Baszko. Spośród siedmiu radnych, którzy weszli do Rady Powiatu z listy PSL, jeśli dwóch go poprze, będzie to sukces pana posła. Znam tych ludzi, wiem jak wygląda ich nastawienie. Sondowałem to podczas posiedzeń komisji, które odbyły się w ostatni poniedziałek - tłumaczy starosta sokólski.
- Wydaje się, że pan Mieczysław zrobił krzywdę PSL-owi, zapowiadając, że wystartuje w najbliższych wyborach, bowiem będzie to oznaczało, że ludzie nie zagłosują na listę tego ugrupowania. Będą wiedzieli, że kandydatem z tej listy na starostę będzie Mieczysław Baszko. Wypowiedź pana posła była kompletnie pozbawiona treści merytorycznej. To świadczy o tym, że nie posiada on kwalifikacji, by pełnić jakąkolwiek funkcję publiczną. Wciąż popełnia błędy merytoryczne. Twierdzi na przykład, że wystąpił z interpelacją do ministra w sprawie gazety „InfoSokółka”, wydawanej przez jedno ze stowarzyszeń. Oczywiście, tak się stało w styczniu tego roku. A już 28 lutego minister odpowiedział mu, że nie jest władny merytorycznie załatwić tej sprawy i przekazał ją do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Ta zaś stwierdziła, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem, a działanie powiatu w tym zakresie jest legalne i prawidłowe. Pan Baszko otrzymał w tej sprawie odpowiedź. Nie wiem więc, dlaczego mówi, że na nią wciąż czeka - dodaje Piotr Rećko (patrz link poniżej - red.).
- Pan Baszko twierdzi też, że nie zajmujemy się służbą zdrowia. Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że obroniliśmy szpital w Dąbrowie Białostockiej i został on włączony do sieci szpitali (opracowanej przez Ministerstwo Zdrowia w ramach wprowadzanej reformy służby zdrowia - red.), pomimo, iż pierwotnie nie spełniał kryteriów. Jeśli chodzi o SP ZOZ w Sokółce, pragnę zwrócić uwagę, że w poprzedniej kadencji Zarząd Województwa miał możliwość przyznawania w trybie bezkonkursowym środków na budowę bloków operacyjnych. Na przykład powiat sejneński otrzymał z tej puli 90 procent dofinansowania. Jeśli ówczesny wicemarszałek chciał dbać o sokólski szpital, to wtedy powinien był przeznaczyć na ten cel pieniądze. Nie zrobił tego. Mówiłem mu, że jeśli zrezygnuje z funkcji marszałka województwa podlaskiego, to zostanie zmarginalizowany, co się potwierdziło. Nagle zaś zapałał troską o szpital sokólski. Pragnę mu przypomnieć, że przygotowaliśmy projekt przebudowy SP ZOZ w Sokółce, wybudowania bloku operacyjnego i składamy wniosek do Urzędu Marszałkowskiego. Tyle że obecnie są tam ograniczenia kwotowe. Maksymalnie możemy otrzymać 4 mln zł, a pierwsza faza projektu opiewa na 18 mln zł. Ale tak jak powiedziałem - zrobimy wszystko, aby do końca roku 2018 wybudować blok operacyjny i wykonamy to. Pan marszałek zapomniał, że miał możliwość realnie pomóc szpitalowi, a w tej chwili prowadzi miałką retorykę na potrzeby wyborcze - mówi starosta sokólski.
Proponuje także udział w debacie.
- Bez najmniejszego problemu jestem w stanie udowodnić, jak słabym merytorycznie kandydatem jest pan Mieczysław Baszko. Możemy debatować na każdy temat - służby zdrowia, oświaty, funkcjonowania urzędu i jego wydziałów. Pan Baszko nie ma wykształcenia i wiedzy merytorycznej. Na poziomie ogólników potrafi się on wysławiać, natomiast jeśli chodzi o szczegóły, jest kompletnie niezorientowany. Zapraszam pana Mieczysława Baszko - niech wyznaczy dzień i godzinę, ja się dostosuję do jego kalendarza. Mogę rozmawiać o przyszłości powiatu i o rzekomych błędach, które popełniamy prowadząc politykę samorządową - kończy swoją wypowiedź Piotr Rećko.
(is)