Od godziny 9 mieszkańcy Nowej Kamionki strajkowali dziś przeciwko zmianie przyłącza energetycznego z Sokółki na Krynki. Kilkudziesięciu mieszkańców wyszło na ulicę twierdząc, że zmiana ta utrudni im normalne funkcjonowanie.
Mieszkańcy twierdzą, że linia energetyczna z Krynek jest bardziej podatna na awarie.
- To będzie tragedia w domu. Starsi ludzie pamiętają co było, jak prąd szedł z Krynek. Nie po to walczyliśmy o przyłączenie do Sokółki, żeby teraz znów cofać się w czasie – mówiła jedna z protestujących. Przecież my teraz wszystko mamy na prąd. Jak na linii z Krynek dojdzie do awarii, to ani ugotować, ani prania zrobić. Zimą w piecach nie napalimy – dodała.
- Ja pamiętam tamte czasy. Ulewa, burza, trochę śniegu i już prądu nie było. Byle gałązka zaczepiła o drut – mówiła mieszkanka Nowej Kamionki.
Sytuacja zaogniła się, gdy na miejsce przyjechał przedstawiciel PGE. Podał on jedynie szczątkowe informacje, że wykonywane prace przyniosą korzyści dla mieszkańców. Spotkał się jednak z nieufnością wśród protestujących.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie od robotników pracujących przy montażu transformatorów, we wsi ma powstać mostek energetyczny, który faktycznie zapewni większą stabilność energetyczną Nowej Kamionki. Powstająca instalacja ma zapewnić możliwość korzystania z dwóch niezależnych punktów energetycznych. W przypadku awarii linii energetycznej z Krynek, wieś będzie zasilana linią z Sokółki.
- Te rozwiązanie będzie dla nich naprawdę korzystne. Niewiele wsi dysponuje takim systemem. Problemem jest tutaj brak komunikacji. My musimy wykonać swoją pracę, a oni nie zostali poinformowani na czym ona będzie polegać – mówił nam jeden z pracowników energetycznych.
Jeżeli mieszkańcy w dalszym ciągu będą blokować pracę robotników, prawdopodobnie na miejsce zostanie wezwana Policja.
(misu)
Protest mieszkańców Nowej Kamionki: