Na karę grzywny skazał białostocki sąd dziennikarza stacji TVN. Chodzi o głośną sprawę związaną z samobójstwem nastolatka z Igrył.
Przypomnijmy, pod koniec września 2013 roku trzynastolatek z Igrył targnął się na swoje życie. Miał to być efekt znęcania się nad nim przez ojczyma. W toku śledztwa okazało się, że oskarżony znęcał się nad jeszcze trojgiem dzieci swojej konkubiny. 68-letni ojczym Artura trafił na trzy miesiące do aresztu. Prokuratura postawiła mu zarzut z artykułu 207 paragraf 3 Kodeksu karnego, oskarżając go o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad małoletnimi. Groziła za to od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. W pierwszej instancji zapadł nieprawomocny wyrok w tej sprawie, od którego odwołały się dwie strony procesu. Ostatecznie Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał mężczyznę za winnego znęcania się nad dziećmi w latach 2011-2013, jednak w orzeczeniu stwierdził, że nie ma wystarczających dowodów na to, iż znęcanie doprowadziło do samobójstwa 13-letniego Artura. Wyrok wobec mieszkańca Igrył mówił o czterech latach więzienia w zawieszeniu, grzywnie i dozorze kuratora.
Sprawa miała też drugi wątek.
Tragicznym wydarzeniem w Igryłach zainteresowały się ogólnopolskie media, w tym redakcja jednego z programów informacyjnych stacji TVN. Dziennikarze udali się na miejsce tragicznego zdarzenia i weszli na prywatną posesję, by nakręcić materiał o zdarzeniu. Właścicielka nieruchomości zawiadomiła o tym fakcie prokuraturę, zarzucając ekipie naruszenie miru domowego. Sąd w Sokółce w pierwszej instancji skazał dziennikarza ekipy telewizyjnej na grzywnę.
Odwołaniem od tego wyroku zajmował się dziś białostocki Sąd Okręgowy, który uznał ostatecznie, że do naruszenia miru domowego doszło (wejście do budynku gospodarczego) i wydał dziś prawomocny wyrok 2,5 tys. zł grzywny dla dziennikarza oraz umorzył postępowanie wobec dwóch pozostałych członków ekipy telewizyjnej - podało Polskie Radio Białystok.
Sąd uznał, że motywem działania ekipy telewizyjnej była chęć zdobycia atrakcyjnego materiału. Odrzucił też argumentację obrony, że ekipa działała w stanie wyższej konieczności. Skazał jedynie dziennikarza, gdyż w ocenie sądu to on kierował ekipą.
opr. (mby)