Budokrusz nie będzie proponował nowego przebiegu bocznicy kolejowej pod Bohonikami, a poczeka na propozycję mieszkańców i władz gminy Sokółka - to główna konkluzja z sobotniego spotkania konsultacyjnego, które odbyło się w sobotę w sokólskiej „Lirze”.
Sprawa nitki kolejowej do żwirowni położonych na południe od Sokółki ciągnie się od kilku lat. Sprawa ta jak w soczewce skupia sprzeczne interesy przedsiębiorców i grup mieszkańców. Właściciele kopalni chcieliby bocznicy, bowiem po jej wybudowaniu mogliby zrezygnować z dowozu kruszywa ciężarówkami do Sokółki. Sprzyjają im mieszkańcy ulicy Nowej, Kryńskiej i Drahli, tamtędy bowiem przebiega transport. Z kolei społeczność tatarska i właściciele kwater agroturystycznych oraz mieszkańcy są zaniepokojeni degradacją środowiska i faktem, że bocznica - w ich przekonaniu - biegnie zbyt blisko Bohonik.
Czytaj też: Żwir mieliby transportować wyłącznie na wagonach. Jeżeli powstanie bocznica kolejowa [FOTO]
W sobotę w Sokółce odbyły się kolejne spotkania konsultacyjne w sprawie bocznicy. Zebrani w „Lirze” dowiedzieli się m.in., że na planowej trasie linii kolejowej znajduje się obiekt archeologiczny, prawdopodobnie cmentarzysko z okresu nowożytnego (czyli z wieków XVI-XIX). Mowa była także o planach PKP PLK dotyczących przebudowy trasy kolejowej do Kuźnicy oraz modernizacji tzw. szerokiego toru do Geniusz.
Nie zabrakło ożywionej dyskusji. Sołtys Bobrownik Wojciech Rećko przekonywał, że budowa boczniki utrudni życie mieszkańcom. Z kolei radny Andrzej Kirpsza skrytykował radnego Antoniego Cydzika, który potępiał budowę żwirowni pod Sokółką i związaną z tym degradację środowiska. Przypomniał mu, że to właśnie on organizował demonstrację przeciwko ówczesnemu burmistrzowi Stanisławowi Małachwiejowi, który chciał ustanowienia na zachód od Sokółki strefy ochronnej. - Jesteś ostatnią osobą, która powinna odzywać się w tym temacie - powiedział Andrzej Kirpsza.
Dyskusję podsumował Marek Lach.
- Reprezentując Budokrusz S.A. powiem w ten sposób: Nie chcielibyśmy zmieniać trasy bocznicy. Jeżeli państwo zaproponujecie nowy przebieg - oczekujemy tego - to my się do tego ustosunkujemy. My wyłożyliśmy stosowne pieniądze na planowanie i projekty. Teraz poczekamy, co zrobią państwo. Przypomnę, że już raz był wykreślony kanał torowy, który nie spełniał żadnych wymagań technicznych i nie mógł być zrealizowany. Warto więc byłoby wziąć kogoś, kto się na tym zna i wie, jak to zakreślić. Bardzo możliwe, że znajdziemy konsensus i będzie zupełnie inny przebieg tej bocznicy kolejowej. Słusznie ktoś tu powiedział, że decydują względy ekonomiczne - stwierdził.
Spotkanie zorganizowała gmina Sokółka - za grant pozyskany od Naczelnej Organizacji Technicznej.
(is)
Spotkanie konsultacyjne w Sokółce: