Sam jestem kierowcą od wielu lat. Trzeba drogi utrzymywać w odpowiednim stanie, bo to nasze życie i bezpieczeństwo. Ktoś wygrywa przecież przetargi. Wczoraj jechałem do rodziców w okolice Malawicz. Jest fatalnie! Jeśli chodzi o poruszanie się po drogach - jest to ryzyko. Drogówka wypisuje mandat za wykroczenie na drodze. Dlaczego nikt nie jest karany za fatalny stan drogi? - pyta nasz Czytelnik.
Dziś rano na Sokólszczyźnie doszło do dwóch wypadków. Jeden okazał się tragiczny w skutkach - pod Grodziskiem zginął mężczyzna. Prawdopodobnie w obu przypadkach decydująca okazała się gołoledź. Na jezdniach po marznących opadach deszczu tworzyła się cienka warstwa lodu. „”
- Takie drogi powinno się po prostu zamknąć, nie dopuszczać ich do użytkowania, jeśli ma zginąć człowiek - tak jak dzisiaj pod Dąbrową. Ktoś zgarnia pieniądze do kieszeni, a stan tras jest, jaki jest. Życie ludzkie jest chyba najwyższym dobrem? Ta pogoda będzie się jeszcze utrzymać. Czy nie ma odpowiednich służb w naszym regionie? Kto w ogóle będzie pociągnięty do odpowiedzialności, z odpowiedzialnością karną włącznie? - mówi Czytelnik, który zadzwonił do redakcji. - Koszty naprawy samochodu - pal go sześć, zawsze da się wyklepać. Ale zdrowie i życie? Żadne pieniądze nie wchodzą tu w rachubę - dodaje.
Dziś solarka przejechała krajową „dziewiętnastką” kilkadziesiąt minut po wypadku pod Zadworzanami. Trasa w tym miejscu była śliska niczym lodowisko. Drogowcy tłumaczą się zazwyczaj w takich sytuacjach standardami utrzymania jezdni i szczupłymi funduszami, dodając, że kierowcy powinni dostosować prędkość do trudnych warunków jazdy.
Co sądzicie na temat zimowego utrzymania dróg i tematu poruszonego przez naszego Czytelnika? Zapraszamy do dyskusji i wpisywania się w komentarzach.
(is)