Prokuratura w Białymstoku zajmuje się sprawą rzekomego nepotyzmu w Urzędzie Miejskim w Sokółce. Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyć miał radny Marek Awdziej. W grę miałaby wchodzić... miska truskawek i posada urzędnicza.
- W prokuraturze musiałam się tłumaczyć w sprawie - o ile pamiętam - z zawiadomienia pana Marka Awdzieja. Musiałam wyjaśnić, czy pani Helena Czaplejewicz przynosiła do urzędu kosze z produktami spożywczymi, wędlinami, miodami. Niestety, tak nie było. Poza tym stać mnie na to, by kupić potrzebne mi rzeczy. A truskawek nie lubię. W prokuraturze byłam przesłuchiwana w charakterze świadka - powiedziała nam burmistrz Sokółki Ewa Kulikowska. - Uważam, że zachowanie niektórych radnych jest niepoważne. Zresztą, jaki człowiek, takie zawiadomienie. Z całą stanowczością podkreślam, że sprawy konkursów na stanowiska w Urzędzie Miejskim są jasne, klarowne i przejrzyste. Zawiadomienia o ich organizowaniu są umieszczane w Biuletynie Informacji Publicznej. Ja osobiście nie uczestniczę w pracach komisji konkursowych - dodała.
Kilka dni temu przewodniczący Rady Miejskiej Daniel Supronik wspomniał o sprawie badanej przez prokuraturę. - Radna Czaplejewicz - jakiś nepotyzm, załatwianie jakiś stanowisk urzędniczych, jakieś truskawki się przewijały - powiedział (czytaj tekst „Powinien zostać wybrany skład z czystą kartą”. Komisja Rewizyjna do odwołania?).
- Przez swoją wypowiedź przewodniczący Rady Miejskiej podważył zaufanie wyborców do mnie. Ja do tej całej sprawy nie odnosiłam się, ponieważ znam ją tylko z przesłuchania w prokuraturze. Wiem, że doniesienie złożył radny Awdziej. Natomiast czy to było doniesienie bezpośrednio na mnie, czy na panią burmistrz - ja tego nie wiem. Nie mogę więc się do tego odnosić. Jestem oburzona i zbulwersowana wypowiedzią Daniela Supronika. Okazuje się, że moja nieposzlakowana opinia została zagrożona. I nie pozostawię tego. Jakieś działania w związku z tym na pewno podejmę. Na razie zbieram wszystkie materiały odnośnie działalności przewodniczącego i będę pisała w tej sprawie wszędzie tam, gdzie będzie to możliwe. Mam odpowiedzi wojewody dotyczące działalności pana Supronika. Z trzech pism wynika, że przewodniczący przekraczał swoje kompetencje. Teraz będę zwracać się do organów PiS-u i Ministerstwa Sprawiedliwości. Zobaczymy jak to się potoczy - powiedziała radna Helena Czaplejewicz.
Czy miała pani coś wspólnego z zatrudnieniem swojej synowej w Urzędzie Miejskim w Sokółce? - zapytaliśmy.
- Zupełnie nic. To moja synowa znalazła na BIP-ie informację o trzech konkursach, złożyła dokumenty, a ja dowiedziałam się o tym wszystkim dopiero po jej rozmowach kwalifikacyjnych. Okazało się, że została przyjęta. Powtórzyłam to zresztą w prokuraturze. Co do truskawek - wybrałam je któregoś razu ze swojej działki i przyniosłam do sekretariatu w Urzędzie Miejskim. Poprosiłam panią sekretarkę, by umyła te owoce i poczęstowała ludzi. Natomiast co do zatrudnienia, zastanawiam się, czy nie powinno się przeanalizować pod takim właśnie kątem członków rodzin każdego z radnych - dodała radna.
- Kiedyś rozmawiałam z radnym Antonim Cydzikiem. Pytałam, dlaczego ciągle podkreśla on fakt zatrudnienia mojej synowej. Stwierdził, że to jest pod opinię publiczną - powiedziała Helena Czaplejewicz.
Chcieliśmy w tej sprawie porozmawiać z radnym Markiem Awdziejem, aby zapytać go, dlaczego złożył doniesienie do prokuratury. Niestety, ani wczoraj, ani dziś nie udało nam się z nim skontaktować.
Dziś sokólscy radni mają zająć się odwołaniem składu Komisji Rewizyjnej. Relacja z nadzwyczajnej sesji dziś na iSokolka.eu.
Aktualizacja, godz. 19.01: Dziś na sesji Rady Miejskiej zapytaliśmy Marka Awdzieja dlaczego złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie zatrudnienia synowej Heleny Czaplejewicz. - Dokumentacja jest w prokuraturze. Odnośnie zawiadamiania, prosiłbym o wypowiedź rzecznika prokuratury - powiedział nam Marek Awdziej.
(is, mby)