Miałam nieprzyjemną sytuację na ul. Mickiewicza w Sokółce. Jadę z trójką dzieci - jak co dzień rano - odwożąc je do przedszkola, a tu kolo „Ogólniaka” ponauczali się zatrzymywać i wypuczać swoje dzieci do szkoły. Jak jadę za autem, to się zatrzymuję i czekam aż ktoś wypuści swoje dziecko. Choć jest tam wjazd i wyjazd, ale wszyscy wiemy, że w tych czasach ludzie się śpieszą” - pisze w wiadomości do redakcji nasza Czytelniczka.
Skarży się na nieodpowiedzialne zachowanie rodziców, którzy dowożą swoje dzieci m.in. do Zespołu Szkół w Sokółce. Ulica Mickiewicza, przy której znajdują się trzy placówki oświatowe korkuje się każdego ranka oraz w okolicach godziny 14-15, gdy rodzice odwożą i zabierają swoje dzieci ze szkół. Pośpiech, który często towarzyszy kierowcom powoduje, że chwila nieuwagi może doprowadzić do tragedii. Pisze o tym Czytelniczka, chcąc ustrzec innych przed takimi sytuacjami. Niedawno była świadkiem niebezpiecznego zdarzenia.
„Miałam taki przypadek, że rodzic wypuścił swoje dziecko z lewej strony, a ono co zrobiło? Nie ma pasów, wiec idzie, mało powiedziane - biegnie prosto przez ulicę, nie patrząc na moje auto. O tyle dobrze, że to dziecko i ja mieliśmy szybki odruch, ja w porę zahamowałam, a dziecko zdążyło się zatrzymać. Jeżeli tak rodzice dbają o bezpieczeństwo swoich pociech, to kiedyś tam wydarzy się tragedia” - podsumowuje Czytelniczka.
Zwraca też uwagę na samochody zaparkowane przy Zespole Szkół Rolniczych w Sokółce, wzdłuż ulicy Polnej.
„Dlaczego nikt z tym nic nie zrobi? Został wykonany parking, więc dlaczego oni wciąż parkują przy posesjach? Chyba trzeba zacząć na bramie plakaty wieszać. Mam nadzieję, że ktoś z tym zrobi w końcu kiedyś porządek” - kończy Czytelniczka.
opr. (mby)