Ja jestem niewinny. Wszystko, o czym mówiono na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej to pomówienia. Żaden sąd mnie nie skazał - mówi Jarosław Panasiuk, radny gminy Sokółka. Skierował on pozew do sądu, domagając się przeprosin od radnych Antoniego Cydzika, Marka Awdzieja i Mariana Rozmysłowicza. Ci z kolei przesłali pismo do prokuratury, skarżąc się w nim, że są zastraszani.
Sprawa ma związek z wydarzeniami na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej, które odbyło się 7 października 2016. „Występuje niezgodność wyjazdowych składów osobowych strażaków z OSP Stara Kamionka, biorących udział w akcjach wykazanych na listach składanych do Urzędu Miejskiego w Sokółce ze składami osobowymi w notatniku byłego kierowcy OSP. Z rozmowy z byłym kierowcą wynika, że był on zmuszany do fałszowania dokumentacji przez naczelnika OSP i jednocześnie radnego Jarosława Panasiuka” - brzmiał fragment protokołu pokontrolnego. O sprawie tej informowaliśmy w tekście Strażackie ekwiwalenty trafią do prokuratury [WIDEO, FOTO].
Jarosław Panasiuk uważa, że został podczas tego posiedzenia pomówiony.
- To, o czym była mowa na Komisji Rewizyjnej, to były pomówienia. Za 777 złotych? To byłaby głupota, żeby czymś ryzykować. Mam na to dowody i wykażę to przed sądem - stwierdza.
- Mój mecenas wysłał do trzech radnych pismo, w którym domagaliśmy się przeprosin. Gdyby do tego doszło, sprawa byłaby zakończona. Ewentualnie w grę wchodziłaby także wpłata pieniędzy na hospicjum w Białymstoku - mówi radny. - Oni z kolei wysłali pismo do prokuratury, że ich zastraszam. Absolutnie czegoś takiego nie było. Nikogo nie zastraszam, a sam jestem niewinny.
- W odpowiedzi na moje wezwanie, trzech radnych zawiadomiło prokuraturę w Białymstoku, wskazując, że czują się zastraszani. Działania moje oraz pana Jarosława Panasiuka nie są bezprawne, w przeciwieństwie do ich działania. W celu ochrony dóbr osobistych wystąpiliśmy na drogę powództwa do Sądu Okręgowego w Białymstoku. Pozew w tej sprawie został już złożony - stwierdza mecenas Artur Pieńkowski, pełnomocnik prawny Jarosława Panasiuka.
Skąd taka właśnie reakcja? - zapytaliśmy Marka Awdzieja.
- Radny wykonuje funkcję publiczną, w związku z powyższym odsyłam pana Panasiuka w ramach argumentacji do tego zagadnienia. Na to są przepisy prawne, które mówią wyraźnie, w jakim momencie i kiedy można występować do osoby publicznej. Jeżeli funkcjonariusz publiczny w ramach sprawowanej funkcji wypowiada się, czy przedstawia dokumentację związaną z wykonywaniem funkcji radnego, to powinno być skierowane pismo do Rady Miejskiej w Sokółce. Tutaj mają zastosowanie przepisy w stosunku do funkcjonariuszy publicznych, a radny jest taką osobą. W tym momencie nie doszło do znieważenia lub pomówienia. Sytuacja jest chyba jasna i klarowna - wyjaśnia radny.
- Nikt nikogo nie pomówił, nie znieważył i nie obraził. My sporządziliśmy protokół z czynności kontrolnych i przedstawiliśmy radnym Rady Miejskiej w Sokółce, członkom Komisji Rewizyjnej, na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej. Wszystkie wyniki kontroli i przedstawiona dokumentacja zostały ujęte w protokole. Nie ma mowy, że ktoś kogoś pomawia, czy znieważa. Protokół z kontroli jest to protokół urzędowy. Został on przedstawiony zgodnie z obowiązującym prawem - mówi.
Zapytaliśmy, czy w takim razie radny ma prawo podać innego radnego do sądu?
- Dana osoba nie może żądać, by zaprzestać przekazywania informacji jakichkolwiek. gdzie z Kodeksu karnego wynika wyraźnie, że każda osoba w ramach pracy samorządu - jeśli powzięła informacje - ma obowiązek zabezpieczyć dokumentację i przesłać do organu, w tym również do policji. Tak się stało, zgodnie z Ustawą o samorządzie gminnym i Kodeksem karnym. Jarosław Panasiuk wystosował do nas pismo. Wzywa nas do określonego zachowania. Na chwilę obecną ja nie chciałbym mówić, do czego nas wzywa. Tam jest to wyraźnie określone. Należy zauważyć, że jesteśmy zmuszani - jako radni - do określonego zachowania, co naszym zdaniem jest próbą zastraszania nas. Prokuratura to zbada - dodaje Marek Awdziej.
Próbowaliśmy w tej sprawie skontaktować się z radnym Antonim Cydzikiem. Bezskutecznie. Kilka dni temu poinformował on na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej, że nosi się z zamiarem złożenia pozwu do sądu przeciwko jednej z mieszkanek Sokółki za to, że ta miała go pomówić we wpisie na portalu społecznościowym.
(is)