8 maja przypadała 71. rocznica zakończenia II wojny światowej w Europie. Wspólnie z Sokólskim Klubem Kolarskim „Sokół” zorganizowaliśmy kolejny rajd „Z historią w tle”. Rajd prowadził szlakiem przejścia oddziału sierż. Władysława Janczewskiego „Lalusia” z Klimówki do Kraśnian.
Naszą rowerową wyprawę rozpoczęliśmy od zapalenia znicza przy Pomniku Wolności. Jedna z jego tablic upamiętnia mieszkańców Sokólszczyzny - ofiary hitlerowskich Niemiec. W imieniu mieszkańców powiatu sokólskiego hołd tym mieszkańcom złożyli też starosta Piotr Rećko z delegacją, składając przy tablicy wiązankę biało-czerwonych kwiatów.
Spod Pomnika Wolności ruszyliśmy do Klimówki, gdzie w nocy z 28 na 29 lipca 1945 roku ponad 30-osobowy oddział „Kresowych Straceńców” przekroczył narzuconą nam nową granicę i przedostał się na tereny „nowej Polski”.
Dobrze uzbrojeni partyzanci wywodzący się z oddziałów „Krysi-Mściciela”, czyli por. Jana Borysewicza oraz III Brygady Wileńskiej „Szczerbca” i VII Brygady „Wilhelma” ruszyli z Klimówki w stronę Bilmin, a stamtąd do Poniatowicz, w których był nasz kolejny przystanek. To tutaj oddział spotkał na drodze rolnika z Poniatowicz Romualda Grygołowicza i po upewnieniu się, że we wsi nie ma sowietów udał się w dalsza drogę w stronę Puciłek. Podążyliśmy ich śladem.
Zatrzymaliśmy się przed Puciłkami na kolonii. To tutaj mieściło się gospodarstwo Zofii Puciłowskiej, która przyjęła partyzantów na ich pierwszym postoju po przekroczeniu nowej granicy. „Laluś” wystawił ludzi na czatach i to oni po godzinie zauważyli zmierzającą w ich stronę konnicę sowieckich pograniczników. Pierwsze strzały zaalarmowały partyzantów i wywiązała się walka, a sowieci wycofali się zabierając ze sobą rannych. Oddział opuścił życzliwych im gospodarzy i poprzez łany zboża podążał w stronę Malawicz. Został jednak ostrzelany z poddasza szkoły z broni maszynowej przez NKWD, które przygotowało tam „kocioł”, by aresztować kierownika tej szkoły. Kpr. Stanisław Bartoszewicz ps. „Korek” z rkm-u skutecznie uciszył NKWD-zistów. Oddział poniósł jednak pierwsze straty. Ranni zostali „Huragan” i „Włodek” - żołnierze „Lalusia”. Zostali oni odtransportowani poprzez Orłowicze do Karcz. Pozostały z nimi łączniczki oddziału Wanda Wojdak „Lala” i Leokadia Nosowicz-Bojanowska „Nieznana”.
Czytaj też: Bitwa pod Kraśnianami. Oddział "Lalusia" walczył z ubekami [FOTO]
Nie pojechaliśmy do Karcz (z wiadomych względów), a udaliśmy się do Buchwałowa. Tutaj zatrzymaliśmy się w miejscach, w których Niemcy rozstrzelali 15 lipca 1943 roku 21 zakładników, wśród których był kpt Józef Kłopotowski ps. „Róg” - pierwszy komendant Sokólskiego Obwodu Armii Krajowej. Z Buchwałowa udaliśmy się do miejsca potyczki oddziału „Lalusia” pod wsią Kraśniany. Tutaj oddaliśmy hołd poległym tu 11 żołnierzom pochodzącym z Wileńszczyzny i Nowogródczyzny.
Dziękujemy mieszkańcom Kraśnian, którzy dbają o to miejsce.
Nasz raj zakończyliśmy na sokólskiej nekropolii przy grobach Jadwigi Gorosz z domu Joka, której zawdzięczamy ekshumację żołnierzy „Lalusia ”. To ona wraz z por. Stanisławą Bujwicką ps. „Zemsta” i Kazimierzem Czarnowiczem przyczynili się do tego, że 10 żołnierzy poległych w boju pod Kraśnianami po ekshumacji spoczęło na sokólskiej nekropolii. Trzeba dodać, ze wiele im pomógł ówczesny naczelnik miasta i gminy Sokółka Janusz Henryk. Wielkim przeciwnikiem pochówku na sokólskim cmentarzu żołnierzy „Lalusia” był natomiast ówczesny sekretarz PZPR Jan Dzienisiuk.
Nie zapomnieliśmy też o mogile lekarza Saturnina Trochima ps. „Robak”, który zaopiekował się rannymi na naszym terenie.
Rajd zakończyliśmy przy mogile żołnierzy „Lalusia” .
Dziękujemy uczestnikom rajdu, których było ponad 20. Zapraszamy na organizowane przez nas wspólnie z Sokólskim Klubem Kolarskim „Sokół” rajdy „Z historią w tle”.
Krzysztof Promiński
Klub Historyczny im. Bohaterów Ziemi Sokólskiej