Gdybym uzyskał wymarzoną oglądalność kilkuset tysięcy wyświetleń na YouTube, wówczas pomyślałbym o zwerbowaniu dodatkowego zespołu (...). Z pewnością znaczna liczba wyświetleń dałaby mi dodatkowego kopa do działania. Jestem dobrej myśli i wierzę, że to wszystko, to tylko kwestia czasu - mówi Marcin Gliński, muzyk i kompozytor, z którym rozmawiał Edward Horsztyński.
Umiesz grać na gitarze, klawiszach, basie, perkusji i śpiewasz. Myślałeś kiedyś o tym, żeby się sklonować i założyć zespół z samymi sobą?
Marcin Gliński: - (śmiech) Wiele razy o tym myślałem. Miałbym wtedy tylko problem z tym, na jakim instrumencie grałbym właśnie ja, skoro ciągnie mnie do każdego. A tak całkiem serio odnosząc się do twojego pytania, ciekawie byłoby się sklonować, bo wówczas miałbym pełną kontrolę nad tym, co robię. Różne osobowości w zespole to często różne muzyczne wizje, a tak o wszystkim decydowałaby w zasadzie jedna osoba.
A jakie jeszcze instrumenty chciałbyś „okiełznać”, gdybyś miał więcej czasu?
- W zasadzie, to nie z czasem jest problem, a z pieniędzmi. Na pewno zacząłbym grę na saksofonie, bądź skrzypcach, ale dobry sprzęt kosztuje sporo, nawet taki do nauki. Gdybym miał jednak wybierać między dwoma wspomnianymi instrumentami, z pewnością wybrałbym saksofon altowy, ponieważ jego brzmienie najbardziej mi odpowiada.
Co mógłbyś powiedzieć o twojej twórczości - zespołowej, solowej oraz planach na przyszłość?
- Gram i śpiewam w zespole Whispers. Nagraliśmy niedawno dwa kawałki w studiu, w planach mamy kolejne nagrania i wydanie EP-ki. Do tego dochodzą koncerty promujące płytkę, do których teraz solidnie się przygotowujemy. Przewiduję, że uda nam się zagrać kilka koncertów jeszcze przed wakacjami. Jeśli chodzi o moją solową twórczość, to tworzę całkiem sporo, jednak utwory śpiewane wrzucam do folderu „dema” i czekam aż zagram je z zespołem.
Utwory instrumentalne zamieszam zaś na YouTube pod pseudonimem Damego. Zaczęło się dzięki kuzynce, Katt Lett (więcej w tekście Rysuje komiksy i mangi. W sierpniu wydała debiutancką pracę. Katt Lett: Trafiłam w gusta [FOTO] - red.), która szukała muzyki do swoich filmików wrzucanych do sieci. Nagrałem dla niej kilka utworów na pianino, później podsyłała mi różne grafiki, do których komponowałem. Ostatnimi czasy Katt Lett jest zapracowana, bowiem tworzy kolejne tomy swojej mangi, więc używam do filmików kolaży mojej dziewczyny, bądź robię zdjęcia na własną rękę. Ogólnie rzecz biorąc, staram się wrzucać jeden instrumentalny kawałek na miesiąc, bowiem studiuję, pracuję i nie zawsze mam czas na dopracowanie utworów. W planach mam jednak rozbudowanie kanału. Marzy mi się zamieszczanie na nim filmików, na których gram, głównie swoją muzykę, choć od czasu do czasu zamieściłbym pewnie jakiś cover, ale w tym przypadku musiałbym mieć na niego jakiś ciekawy pomysł. Wielu youtuberów wrzuca covery całkowicie podobne do oryginalnych wykonań i nie przekonuje mnie to.
Wracając do planów na przyszłość, mam też zamiar dokupić dodatkowy sprzęt do nagrywania, może wówczas twórczość internetowa ruszy z kopyta. Gdybym uzyskał wymarzoną oglądalność kilkuset tysięcy wyświetleń, wówczas pomyślałbym o zwerbowaniu dodatkowego zespołu. Świetnym przykładem, że można coś zdziałać dzięki internetowi jest twórczość Cezika. Może niekoniecznie poszedłbym w jego kierunku i przerabiał znane utwory w humorystyczny sposób, jednak z pewnością znaczna liczba wyświetleń dałaby mi dodatkowego kopa do działania. Jestem dobrej myśli i wierzę, że to wszystko, to tylko kwestia czasu.
Dziękuję za rozmowę.
Próbka solowej twórczości Marcina:
...i zespołowej: