Z kremem orzechowym, z advocatem czy te z marmoladą? Jedna z sokólskich piekarni wyprodukuje dziś 25 tysięcy pączków. Dzisiaj to obowiązkowe danie.
Aby pączków dziś nie zabrakło, pracownicy sokólskiej Piekarni Jaskółka już od wczoraj, od godziny 7 do teraz, pracują nad ich wypiekiem.
- Na Tłusty Czwartek produkujemy 25 tys. pączków, podczas gdy w zwykły dzień jest to 2 tys. sztuk - mówi Teresa Górska, kierownik Piekarni Jaskółka.
Sokólskie przedsiębiorstwo zaopatruje w pączki nie tylko sokólskie sklepy, ale również te w Dąbrowie Białostockiej, Krynkach, Kuźnicy i Janowie.
- Wyrabiamy pączki z advocatem w pomadzie, z kremem orzechowym w czekoladzie i tradycyjne - nadziewane marmoladą, posypane cukrem pudrem. Są różne gusta, największe zainteresowanie jest tymi ostatnimi, jednak te z advocatem też mają wzięcie - mówi Teresa Górska.
- Zaczynamy zamieszania ciasta, ciasto robimy drożdżowe. Po wyrobieniu musi ono trochę narosnąć. Pierwszy "wzrost" trwa bardzo krótko, około 10 minut, natomiast gdy włożymy je do dzielarki, to wtedy czekamy około pół godziny. Potem wyciągamy je z garowni, po czym smażymy z obu stron. Po tym chwilkę studzimy i nabijamy na przykład marmoladą. Na koniec dekorujemy - tłumaczy szef produkcji.
Podczas jednego smażenia produkuje się sto pączków.
Tradycja tłustego czwartku sięga starożytności. Był to dzień, kiedy żegnano zimę i witano wiosnę. Jeden z przesądów mówi, że niezjedzenie ani jednego pączka w tłusty czwartek przynosi pecha. Dawniej objadano się pączkami nadziewanymi słoniną, boczkiem i mięsem, które obficie zapijano alkoholem. Zwyczaj jedzenia słodkich pączków pojawił się w Polsce około XVI w. Wyglądały inaczej niż obecnie. Niektóre miały w środku mały orzeszek lub migdał. Kto trafił na taki nadziewany pączek, miał się cieszyć dostatkiem i powodzeniem - informuje portal wrotapodlasia.pl
(mby)
Produkcja pączków w Piekarni Jaskółka w Sokółce:
Produkcja pączków: