Pączki własnej roboty i palcówka z czosnkiem, zegarki, czapki, biżuteria, ołowiane żołnierzyki, swojskie sery oraz solona słonina - wszystko to można kupić dziś na jarmarku rozmaitości przed siedzibą Sokólskiego Ośrodka Kultury na ulicy Grodzieńskiej.
Handlowcy rozstawili swoje stragany jeszcze przed godziną 9. Były stoiska z regionalnymi smakołykami z Malawicz i Studzieńczyny. Za kilogram swojskiej kiełbasy w różnych wersjach smakowych trzeba było zapłacić 32 zł. Pączek kosztował 2 zł, a świeżutka polędwica - 35 zł.
Obok można było zaopatrzyć się w biżuterię i zegarki. Ceny można było uznać za przystępne, czasomierze nie kosztowały na pewno tyle co u ministra Nowaka.
Nie mogli narzekać miłośnicy drobiazgów, białej broni do powieszenia na ścianie i wszelkiego rodzaju bibelotów nie mieli powodów do narzekań. My na jednym ze straganów wypatrzyliśmy ołowiane żołnierzyki, po 15 zł za sztukę.
Jarmark powinien potrwać do godziny 14.
(is)
Jarmark rozmaitości w Sokółce: