W październiku ZZO Sokółka, spółka zarządzająca wysypiskiem odpadów w Karczach złożyła wniosek o upadłość w białostockim sądzie. Powodem miał być brak współpracy z gminą Sokółka.
Na temat Karcz i spółek zarządzających wysypiskiem odpadów mówiono na czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Sokółce. Radni zwrócili się do burmistrz Ewy Kulikowskiej o udzielenie informacji na ten temat. Chcieli m.in. wiedzieć, dlaczego nie doszło do wypowiedzenia umowy dzierżawy, mimo iż przyjęli w tej sprawie uchwałę (czytaj tekst "Wola Rady Miejskiej w sprawie Karcz jest dla nas święta" [WIDEO]).
- Rada Miejska powzięła jedynie uchwałę intencyjną, w obawie o stan środowiska i zdrowie mieszkańców. Burmistrz Sokółki, rozumiejąc wagę sprawy, zebrała we własnym zakresie materiał dowodowy i podjęła działania zmierzające do rozwiązania umów dzierżawy, wykonując czynności, które zgodnie z brzmieniem umów są konieczne, ale nie narażają gminy na niekorzystne skutki prawne - wyjaśniała Ewa Kulikowska.
- Burmistrz - nie czekając na opinie, których przygotowanie zostało zlecone kancelarii prawnej, podjęła decyzję o przygotowaniu i skierowaniu do spółki Landfill Pure Home wezwania do usunięcia naruszeń związanych z wykonywaniem przez nią jako dzierżawcę, umowy. Pismo burmistrza Sokółki zostało wysłane 10 września 2015 i skutecznie doręczone 28 września, a zwrotka wróciła do adresata 2 października. W tym samym czasie otrzymaliśmy również pismo ze spółki. Wynika z niego, że firma nie zgadza się z zarzutami jej stawianymi, dotyczącymi naruszenia postanowień umowy i wnosi sprzeciw. 29 września do Rady Miejskiej w Sokółce wpłynęło wezwanie do usunięcia naruszenia prawa, polegającego na podjęciu uchwały. 5 października do Urzędu Miejskiego w Sokółce wpłynęła opinia kancelarii dotycząca stanu prawnego związanego z wysypiskiem w Karczach. Nie była ona jednak kompletna. Ostatnie jej uzupełnienie otrzymaliśmy 27 października, drogą mailową. 3 sierpnia prezes ZZO Sokółka Wiesław Szwaczko wręczył informację, że nosi się z zamiarem złożenia do sądu wniosku o wszczęcie postępowania upadłościowego. Wskazał, iż w jego ocenie brak jest woli współpracy wspólników - czyli burmistrza Sokółki - z zarządem, a dodatkowo gmina działa destrukcyjnie. Burmistrz Sokółki, obawiając się, że podjęcie w tym momencie działań związanych z wypowiedzeniem umowy mogłoby stać się podstawą zarzutu działania na szkodę spółki, w której gmina jest wspólnikiem, była zmuszona oczekiwać na wpłynięcie wniosku o upadłość. Taki wniosek spółka złożyła do Sądu Rejonowego w Białymstoku w dniu 13 października. A zatem można już podjąć swobodnie działania w zakresie rozwiązania umowy, bez zarzutu działania na szkodę przedsiębiorstwa. Burmistrz zwróciła się do zarządu spółki z prośbą o zwołanie nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników. Ma się ono odbyć pod koniec listopada. 23 października wystąpiła również do Landfill Pure Home o udzielenie informacji, kiedy i jakie działania podejmowała firma w celu w drodze cesji umowy dzierżawy - mówiła Ewa Kulikowska.
- Niebezpieczeństwo polega na tym, że wszystkie decyzje związane z Karczami nie są ostateczne i prawomocne, z wyjątkiem decyzji starosty sokólskiego - dodała Danuta Kowalczyk, radca prawny Urzędu Miejskiego.
- Zostaje tylko taki temat: protesty przed Urzędem Miejskim - stwierdził radny Antoni Cydzik.
- Zaprasza, stanę przed urzędem razem z protestującymi - powiedziała Ewa Kulikowska.
Burmistrz miała za złe radnym, że zaprosili na ostatnie posiedzenie komisji do spraw Karcz Przemysława Danilewicza, prezesa spółki Nowa Ekologia (zobacz wideo). O obradach tych pisaliśmy w tekście "Bijecie państwo pianę, a nie widzicie sedna". Posiedzenie komisji specjalnej ds. Karcz [WIDEO, FOTO].
(is)
O Karczach na sesji Rady Miejskiej w Sokółce: